reklama

Brat oskarża brata. Rozpoczął się proces Marcelego C.

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Marceli C. przyznał się do winy i wyraził skruchę, ale to będzie podlegało teraz ocenie sądu

Brat oskarża brata. Rozpoczął się proces Marcelego C. - Zdjęcie główne

Redakcja | foto Marceli C. przyznał się do winy i wyraził skruchę, ale to będzie podlegało teraz ocenie sądu

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale Najlepszego (i najdroższego) adwokata ze Świdnicy wynajął Karol C., brat Marcelego, który zabił siekierą ich mamę, tatę i siedmioletniego braciszka. Mecenas Tomasz Bokszczanin ma za zadanie wsadzić zabójcę rodziny na jak najdłużej do więzienia.
reklama

Niewyobrażalna tragedia rozegrała się ok. 2.00 w nocy z 8 na 9 grudnia 2019 r. Osiemnastoletni wówczas Marceli zakradł się do sypialni rodziców i zadał im śmiertelne serie ciosów siekierą. Był bezwzględny. Ojciec otrzymał 11 ciosów, matka 7, a siedmioletni braciszek - 3. Marceli C. następnie upozorował napad, pozbył się przesiąkniętego krwią ubrania oraz narzędzia zbrodni i wdrapał na dach. Sam wezwał policję i powiedział funkcjonariuszom, że ktoś napadł na jego dom. Udawał przestraszoną ofiarę, nawet z dachu nie mógł zejść samodzielnie, pomogli mu w tym strażacy. Wkrótce jednak chłopak przyznał się, że to on dokonał makabrycznej zbrodni. 

 

Wyraził skruchę

- Marceli C. przyznał się do winy i wyraził skruchę, ale to będzie podlegało teraz ocenie sądu - powiedział nam przed salą rozpraw w środę, 13 października, prokurator Wiesław Dworczak. - Jego motywacja zasługuje na szczególne potępienie, ponieważ nie było żadnych przesłanek, aby dokonał tej zbrodni. Jako motyw podał stosunki panujące w rodzinie, ale postępowanie dowodowe tego nie potwierdziło - dodał.

Według prokuratury co do zabójstwa rodziców czyny te zostały zakwalifikowane jako zabójstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, gdyż po ich dokonaniu Marceli C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8 tys. 700 złotych, które chciał przeznaczyć na ucieczkę z kraju. 

- Za każdy z tych czynów grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności - podkreślił prokurator Dworczak.

Na sprawę Marcelego C. przyjechali dziennikarze z różnych redakcji, również ogólnopolskich. Tłumek reporterów liczył na relacjonowanie całego procesu. 

 

Wyłączenie jawności rozprawy

- Wnoszę o wyłączenie jawności rozprawy - powiedział obrońca Marcelego C. Tomasz Razowski. Jako powód podał dwie podstawy: jedna to fakt, iż sprawa jest o drastycznym charakterze, a relacjonowanie jej może naruszać dobre obyczaje, druga to fakt, iż relacjonowanie naruszy ważny interes prywatny Marcelego C. i jego rodziny. 

- Faktycznie będziemy oceniać stosunki panujące w tej rodzinie, zatem ja przychylam się do tego wniosku - zgodził się prokurator Dworczak.

Na to samo zgodę wyraził mecenas Tomasz Bokszczanin, pełnomocnik Karola C., który nie stawił się na rozprawę. 

Sędzia Jerzy Zieliński wyprosił dziennikarzy z sali rozpraw, aby wraz z pozostałymi członkami pięcioosobowego składu sędziowskiego ustalić, czy wyłączy jawność rozprawy. I wyłączył. Z uwagi na drastyczność sprawy i ważny interes prywatny Karola C.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Marceli C. złożył w środę przed sądem obszerne wyjaśnienia.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama