- Jesteśmy dwie doby i wracamy. Następnie przygotujemy kolejną wyprawę - mówił nam w poniedziałek, 7 marca, Łukasz Moskal, ratownik medyczny.
- Jechanie całą noc, trzy godziny snu, pół godziny przyspieszonego kursu ukraińskiego, dziesięć godzin pracy w punkcie recepcyjnym, łapanie dwóch świnek morskich, obsłużenie paru tysięcy ludzi, transport rodziny na dworzec, noszenie koców i materaców, obsługa magazynu, segregowania pampersów, tłumaczenie Anglików, Francuzów i innych nacji świata... - tak na gorąco opisuje pierwszy dzień w Przemyślu Marta Adamiak Szumska, strażaczka.
Wraz z nimi na Wschodzie pracowali Elżbieta - pielęgniarka, Piotrek - ratownik medyczny i Wojtek - strażak OSP.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.