Każda osoba, która ma zostać zamknięta w areszcie jest najpierw poddawana kontroli osobistej. Panie kontrolują funkcjonariuszki, a panów policjanci. Zabierane jest wszystko co może stanowić zagrożenia dla osoby zatrzymanej. Od pasków od spodni, po sznurówki, kolczyki, łańcuszki, biustonosze itd. Niestety z tymi ostatnimi sprawa wydaje się być skomplikowana.
Kilka lat temu policjanci z komisariatu w Chrzanowie zabierali aresztantkom staniki, bo bali się o ich życie. Przez to zostali prześwietleni i mieli na głowie pracowników rzecznika praw obywatelskich. A jak z tym radzą sobie nasi policjanci?
- Panie dostają w PDOZ jednorazowe staniki. Są one wykonane z cienkiego materiału, na którym nie da się powiesić. To materiał podobny do tego, z którego wykonane są fartuchy ochronne w szpitalu, dający się rozerwać. One są czarne z troczkami, takie elegancie. Takie staniki mamy i ich używamy. Gdy panie wychodzą już to ich nie oddają, tylko wyrzucają do kosza. To, czy zatrzymana kobieta dostanie taki stanik zależy też od tego jaki jest jej prywatny – tłumaczy Arkadiusz Michalski, komendant noworudzkich policjantów.
W noworudzkim areszcie jest 17 miejsc. Tu trafiają też kobiety. Przykładowo w miniony weekend zatrzymane zostały trzy panie, które trzeba było przewieźć do Zakładu Karnego we Wrocławiu. Niestety wrocławskie więzienie zatrzymanych przyjmuje w soboty tylko do godz. 12:00. W niedzielę przyjęć nie ma. Dlatego zatrzymane do poniedziałku czekają na transport w naszym areszcie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.