Szczytna. 11-latek choruje na łysienie plackowate, chodzenie w czapce stało się jego codziennością. Do momentu feralnego meczu, nikt nie robił mu z tego powodu problemów czy przykrości. Pasją chłopca jest piłka nożna. Jednak jesienią poprzedniego roku, podczas jednego z meczów sędzia zabronił Adamowi wejść na murawę w czapce z daszkiem. Powiedział również, że jeśli jej nie zdejmie, orzeknie walkower na rzecz drużyny przeciwnej. Mężczyzny nie przekonały argumenty, że chłopiec od zawsze gra w nakryciu głowy.
Kilka miesięcy temu szeroko o tej sprawie napisał portal Wirtualna Polska, a teraz materiał przygotowała Uwaga - Wszedłem na boisko z ławki rezerwowych. Sędzia powiedział do mnie, że mam zejść z boiska, bo mam czapkę. Powiedziałem mu, że jestem chory, ale powiedział, że mam zejść i go to nie obchodzi- Grałem od siódmego roku życia i ani razu się takie coś nie zdarzyło. To był pierwszy raz. - mówił w materiale chłopiec.
Sędzia z Nowej Rudy poczuł się urażony
Sędzia, który należy do Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej, poczuł się urażony i pozwał rodziców Adama do sądu. Stwierdził, że został skompromitowany i narażono jego dobra osobiste.
Mama chłopca, Iwona Busse, pewnego dnia odebrała ze skrzynki pocztowej przedsądowe wezwanie do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych. Z niego dowiedziała się, że ma przeprosić sędziego na piśmie i opublikować stosowne oświadczenie w lokalnej prasie oraz wpłacić 3 tys. złotych na cele społeczne i 3 tys. złotych zadośćuczynienia sędziemu.
Sprawa trafiła do sądu
Rodzice chłopca nie zrealizowali żądań zawartych w przedsądowym wezwaniu i sprawa trafiła na sądową wokandę. Sędzie piłkarski zmienił swoje oczekiwania i teraz oczekuje 5 tys. złotych - 3 tys. złotych zadośćuczynienia i 2 tys. złotych na cele charytatywne oraz zwrot kosztów sądowych.
Reporterzy programu Uwaga skontaktowali się z mężczyzną, który nie dopuścił Adama do zawodów. On kategorycznie zaprzecza, że kogokolwiek wyrzucił 11-latka z boiska. Mówi, że wezwał chłopca do zmiany stroju, a ten mu odmówił. Na rozmowę z telewizją nie zgodził się szef Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej. Tłumaczy, że jest świadkiem w sprawie. Mówi, że sędzia nie popełnił żadnego błędu, a chłopiec, grając w czapce, złamał regulamin.
Stres dla chłopca
W tej sytuacji największy stres przeżywa 11-letni chłopiec. Adam przez jakiś czas nie chciał słyszeć o grze w piłkę nożną, miał w pamięci wydarzenia z feralnego meczu.. Chłopiec wrócił jednak na boisko i wciąż marzy, by w przyszłości zostać piłkarzem, ale po incydencie z sędzią jego zapał został ostudzony. - Adam boi się chodzić na mecze. Na treningi chodzi, ale na mecze nie chce. Boi się, że spotka tego sędziego i ten go upokorzy jeszcze raz – mówił w reportażu Uwagi tata chłopca.
Przeczytaj również:
W "Republice dzieci" zagrali dwaj nastolatkowie z naszego powiatu
Ząbkowice Śląskie: Pijany zabił swoich przyjaciół
Info: Wirtualna Polska, Uwaga TVN
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.