Ząbkowicki Orzeł kroczy tej wiosny od zwycięstwa do zwycięstwa. Po pokonaniu Górnika Wałbrzych, wygrał 5:3 z Granitem Roztoki, drużyną na którą nie potrafił znaleźć recepty jesienią ubiegłego roku (przegrał z Granitem zarówno mecz ligowy jak i pucharowy). Tym razem wyrównana była tylko pierwsza połowa, w której Orzeł dwukrotnie musiał gonić wynik i wyrównywać na 1:1, a potem na 2:2. W drugiej połowie dużo dobrego w grę naszego zespołu wniósł Marcin Skubisz, który zanotował dwie asysty przy kluczowych golach na 3:2 i 4:2.
- Trenerski nos Piotrka Kupca i mamy 4:2. to efekt dwóch kluczowych podań wprowadzonego i robiącego dym pod bramką Granitu Marcina Skubisza. A trzecią bramkę zdobył kolejny joker w talii Kupca - Mateusz Szabatowski. Mi najbardziej przypadła do gustu bramka Kamila Ostaszewskiego, który popisał się doskonale wymierzonym uderzeniem zza pola karnego – ocenił Józef Mierzwiński, wierny kibic Orła. - Szkoda, że doszło do niemiłego incydent zakończonego dwiema czerwonymi i dwiema żółtymi kartkami. Goście wyszli z szybkim kontratakiem przerwanym przez zawodnika Orła faulem. Zawodnicy Granitu gromadnie zaatakowali faulującego. Na pomoc zaatakowanemu natychmiast podążyła bez mała cała nasza drużyna. Zamieszaniu położyła kres interwencja arbitra. Szkoda, że znów daliśmy się sprowokować, co w kontekście walki o awans może mieć niebagatelne znaczenie – dodał.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.