Ratownik Adam ciężko przeszedł covida, był później w sanatorium covidowym, a wreszcie na miesięcznym urlopie wypoczynkowym. Wrócił do pracy i na jednym z pierwszych pourlopowych dyżurów w sobotę, 4 grudnia stracił przytomność.
Ratował go kolega z karetki, Piotr. Musiał wyciągnąć go z wozu, żeby udzielić pomocy medycznej.
- Nasz ratownik nie wrócił jeszcze do formy po covidzie, a jadąc do pacjenta ubrał się w kombinezon covidowy, przez który ciężko było mu oddychać. To jest efekt warunków pracy - mówi Beata Gil, dyrektor ząbkowickiego pogotowia.
Na szczęście Adam odzyskał przytomność i resztę dyżuru spędził już w szpitalnym oddziale ratunkowym jako pacjent. Teraz jest na zwolnieniu lekarskim, a od stycznia przechodzi na emeryturę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.