O co chodzi? O raport wydany przez C40 Cities, organizację zrzeszającą ponad 90 największych miast z całego świata (oprócz Warszawy należą do niej m.in. Londyn, Paryż, Nowy Jork, Tokio, Rzym czy Barcelona). Dokument, który wzbudził teraz tyle emocji, został opublikowany w 2019 r. i nie spotkał się wówczas z szerszym zainteresowaniem. P
ublikacja powstała we współpracy z brytyjskim Univeristy of Leeds, by ocenić wpływ emitowanych przez największe miasta gazów cieplarnianych na postępujące zmiany klimatu. Raport zawiera serię rekomendacji, których wprowadzenie mogłoby pozwolić na utrzymanie globalnego ocieplenia na poziomie 1,5 st. C.
C40 to raport miast, które są zrzeszone pod rzekomą walką z ociepleniem klimatu. Te propozycje, które są przedstawione w tym raporcie, są dla wielu mieszkańców Europy szokujące, ale nie szokujące dla Platformy Obywatelskiej i Rafała Trzaskowskiego
- mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości.
I wylicza założenia raportu: 190 samochodów na 1 tys. mieszkańców (auta będą według niego reglamentowane, jak za słusznie minionych czasów), 16 kg mięsa na osobę rocznie (a koty według niego zjadają 18 kg mięsa rocznie), 90 kg nabiału rocznie, jeden lot samolotem na dwa lata.
Pod koniec filmiku Marcin Gwóźdź pokazuje wędkarskie robale i wysypuje je na talerz mówiąc, że to dla Rafała Trzaskowskiego.
O komentarz do filmiku poprosiliśmy posłankę PO Monikę Wielichowską.
To, że organizacja C40 Cities, która zrzesza prawie setkę miast na świecie, w tym Warszawę, wystawia jakieś rekomendacje (przypomnę, że ten raport ma 4 lata, powstał w 2019 r.), nie oznacza, że prezydent Trzaskowski planuje np. racjonować mięso
- podkreśla parlamentarzystka.
Monika Wielichowska dodaje: Te głupoty wypowiadane przez polityków PiS już dawno zostały zdementowane. Jedno chcę jednak podkreślić. Racje mięsa Polakom zabrała władza, przez najwyższą od kilkudziesięciu lat inflację i wszechobecną drożyznę. Dziś mało kogo stać na codzienny mięsny obiad. Wolałabym, aby politycy PiS-u, zamiast zajmować się głupotami, tłumaczyli się wyborcom z afer w rządzie, z inwigilacji opozycji, z miliardowych dotacji dla rządowej propagandy w mediach rządowych, zamiast przeznaczenia pieniędzy na walkę z rakiem. I odpowiedzią na pytanie: gdzie są miliardy z Krajowego Planu Odbudowy, które od prawie dwóch lat powinny pracować dla Polski. Na te pieniądze czekają samorządy, przedsiębiorcy, rolnicy - my wszyscy.
Przeczytaj również: Owady zamiast schabowego? Rolnicy zaniepokojeni zmianą zasad żywienia
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.