Prokurator Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, poinformował, że śledczy wciąż czekają na szczegółową opinię specjalistów dotyczącą przyczyn przerwania zapory. Wyniki tej ekspertyzy będą podstawą do dalszego postępowania i ewentualnego postawienia zarzutów. Jednocześnie pojawia się nowy watek w sprawie.
- W związku z zawiadomieniem, jakie zostało skierowane przez jednego z mieszkańców Kotliny Kłodzkiej, dotyczącym niedopełnienia obowiązków przez starostę kłodzką w związku z niepowiadomieniem o skutkach zawalenia się tamy w Stroniu Śląskim, wątek ten został dołączony do śledztwa dotyczącego katastrofy zapory w Stroniu Śląskim. Będzie prowadzony w ramach tego śledztwa jako właśnie jeden z tych wątków, którymi będzie się zajmowała prokuratura w ramach tego całego dużego śledztwa – informuje Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Do katastrofy budowlanej doszło 15 września, kiedy to woda z potoku Morawka rozmyła zaporę ziemną suchego zbiornika przeciwpowodziowego w Stroniu Śląskim. W wyniku tego zawalił się wał przeciwpowodziowy, zalewając Stronie Śląskie, Lądek Zdrój oraz Radochów. Prokuratura, która powołała specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy, wcześniej wskazała, że katastrofa była efektem wcześniej prowadzonych prac budowlanych w rejonie zapory.
15 listopada Dolnośląski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w swojej decyzji wskazał, że uszkodzenie zapory powstało w miejscu, gdzie wcześniej prowadzono prace ziemne. W związku z tym, Wody Polskie otrzymały nakaz zabezpieczenia wyrwy w tamie do czasu jej remontu. WINB zauważył, że uszkodzenia w korpusie zapory pokrywają się z miejscami, gdzie wykonywano wykopy pod kanalizację kablową. Inspektor podkreślił, że prace te były nieuzasadnione i wadliwie wykonane, co doprowadziło do katastrofy. Dokument zawiera także zastrzeżenia co do jakości dokumentacji budowlanej.
Śledczy oceniają, że starosta Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk, działała na szkode interesu publicznego, a za to grozi kara nawet do trzech lat więzienia. To nie pierwsza osoba, która doświadczy konsekwencji swoich działań. Maciej Awiżeń, został odwołany ze stanowiska wojewody dolnośląskiego m.in. przez opieszałość dotyczącą wypłat zasiłków popowodziowych.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.