Po kilkumiesięcznej przepychance i poprawkach wniesionych przez noworudzkie wodociągi Wody Polskie wreszcie zatwierdziły 3-letnią taryfę opłat za odbiór wody i ścieków. Jednak wciąż nie wiadomo od kiedy i o ile więcej będą płacić mieszkańcy gmin Kamieniec i Bardo. Dwa tygodnie temu, Jarosław Garbacz z Wód Polskich we Wrocławiu poinformował nas o tym, że taryfa jest zatwierdzona, ale zostało złożone od niej odwołanie. Dziś wiadomo już, że odwołały się władze Kamieńca Ząbkowickiego.
- Kamieniec Ząbkowicki, jeden z udziałowców odwołał się od decyzji Wód Polskich. Miał takie prawo. Dla mnie jest to całkowicie niezrozumiała sytuacja, bo z burmistrzem spotykałem się wielokrotnie, rozmawiałem, są podpisane odpowiednie uchwały walnego zgromadzenia, w uchwale jest też zapisane, że wszyscy liczą się z konsekwencjami wzrostu cen usług łącznie z ewentualnymi dopłatami. Wiedzieli o tym. Było to głosowane na walnych zgromadzeniach - grzmi Ryszard Rzeczycki, prezes noworudzkich wodociągów. - Muszę spłacać kredyt. Już go spłacam, ale wystąpiłem do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska o zmniejszenie trzech pierwszych rat, bo nie miałem taryfy. Liczyłem, że w grudniu będę mógł zapłacić pierwszą ratę. Ale w związku z tym, że taryfa nie weszła w październiku muszę wystąpić do funduszu o kolejne przesunięcie spłat rat kredytu. Efekt jest taki, że spółka cały czas spłaca odsetki, a nie spłaca kapitału w pełnej wysokości - denerwuje się Rzeczycki.
Czerniec: dwie taryfy
Burmistrz Kamieńca Ząbkowickiego, Marcin Czerniec uważa, że złożona taryfa wiązała się z podwyżkami w granicach dwudziestu kilku procent.
- Poziom podwyżek, który został zaproponowany przez zarząd spółki nie był do zaakceptowania przez gminę Kamieniec. Głównym elementem, który decydował o tym, że wnieśliśmy odwołanie od taryfy to fakt, że inwestycja, która była realizowana przez spółkę na obszarze gminy miejskiej Nowa Ruda kilka lat temu, była obciążona w znacznym stopniu zobowiązaniami kredytowymi. I te zobowiązania kredytowe obciążają teraz wszystkich, podkreślam: wszystkich korzystających z usług dostarczania wody i odbioru ścieków - mówi zbulwersowany Czerniec. - W tych okolicznościach powinny być zastosowane inne rozwiązania ze strony zarządu spółki - i o to wnioskowaliśmy, aby wprowadzić dwie taryfy: jedną dla gmin, które nie korzystały z tego dofinansowania i w tym czasie nie było nic robione na ich terenie, jak gmina Kamieniec Ząbkowicki, i inną taryfę dla tych gmin, które w istocie miały określoną inwestycję na swoim terenie zrobioną - dodaje.
Inwestycja, o której mowa kosztowała 26 milionów złotych. Rzeczycki zaciągnął na nią kredyt w wysokości 9 milionów złotych, bo 65 proc. dostał na nią dofinansowania z funduszu, a 35 proc. musiał wyłożyć z pieniędzy spółki.
- Była to budowa kompostowni ścieków w Ścinawce. Ale żeby fundusz ją zaakceptował musiała być powiązana z siecią kanalizacyjną aglomeracji, w której zostanie wybudowana. Do tego doszło wybudowanie zakładu uzdatniania wody, który był potrzebny, bo mamy niedobór wody głębinowej, bo nasze ujęcia powierzchniowe są chimeryczne i albo dają wodę albo nie, a my musimy zabezpieczyć w nią mieszkańców. Takie stabilne ujęcia to ujęcia wgłębne i takie też wybudowaliśmy w Dzikowcu w Podlesiu i do tego doszło jeszcze kilka innych elementów. To było robione dla całej spółki, bo przecież woda z Nowej Rudy płynie też do Kamieńca i Barda - irytuje się Ryszard Rzeczycki.
Kamieniec też inwestował i płacił za siebie
Marcin Czerniec przypomina, że Kamienic Ząbkowicki nie był beneficjentem tej inwestycji i w związku z tym chce, aby Rzeczycki potraktował go ulgowo, a nie narzucał dodatkowe obciążenia za wodę i odbiór ścieków.
- Gdy mamy wzrost odnośnie wody i ścieków, gdzie wskazuje się bezpośrednio, że są to koszty kredytu, który został zaciągnięty na tę inwestycję, to nie do końca tak to powinno wyglądać. Jeżeli mówimy o jakiejś jedności, to też powinna zostać taka inwestycja poczyniona w dwudziestu pięciu procentach na terenie gminy Kamieniec Ząbkowicki. A jeżeli nie była ona w ogóle robiona, to też nie powinno się obciążać tymi kosztami tę część spółki gdyż jest to niewłaściwe - uważa burmistrz Kamieńca Ząbkowickiego.
Jednocześnie burmistrz przypomina, że gdy Kamieniec Ząbkowicki wybudował nową oczyszczalnię ścieków, która została później wniesiona aportem do spółki, to sam za nią zapłacił. Łącznie z kredytami, które obciążały gminę.
- To wszystko było tylko i wyłącznie naszym długiem. I dlatego nie widzę żadnych podstaw do tego, ażeby nie mówić o innych inwestycjach podobnie. Jeżeli gmina Nowa Ruda chciała, żeby spółka wybudowała taką inwestycję na jej terenie, to uważam, że uczciwie powinno się ten kredyt spłacić pieniędzmi Nowej Rudy. Każdy powinien swoje długi spłacać samodzielnie - uważa burmistrz Kamieńca.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.