Do zbrodni doszło 9 stycznia 2017 r. ul. Strzelińskiej w Ząbkowicach Śląskich, w bloku w którym mieszkała 19-letnia Aleksandra B. wraz ze swoimi rodzicami. Odwiedził ją - również 19-letni - Kamil M. kolega ze szkoły, dawny jej chłopak. W pewnym momencie, bez słowa, młody mężczyzna poszedł do kuchni. Tam z suszarki wziął nóż, wrócił do pokoju i zadałem dziewczynie pierwszy cios w gardło. Następnie zaczął jej zadawać ciosy w okolice brzucha, klatki piersiowej oraz głowy. Ona zaczęła krzyczeć: „Co ty robisz?” i „Pomocy!”. Nóż wykrzywił się siły zadawania ciosów. Aleksandra ostatkiem sił wybiegła na korytarz, oprawca wybiegł za nią. Oboje poślizgnęli się na krwi i przewrócili na schodach. Wtedy Kamil. M zaczął uderzać dziewczynę pięściami po głowie. To mu nie wystarczyło, wrócił do mieszkania i z kuchni zabrał drugi nóż. Dopadł umierającej nastolatki i zadawał jej kolejne ciosy. „Ona jedynie podrygiwała” - zeznał później.
Kamil. M., cały we krwi swej ofiary, zgłosił się na policję. Aresztowano go, ruszyło śledztwo, potem proces sądowy. Przed ogłoszeniem pierwszego z wyroków młody morderca powiedział: „Proszę o całkowite odizolowanie mnie”.
Sądy orzekały różnie
W pierwszej instancji Sąd Okręgowy w Świdnicy skazał Kamila M. na dożywocie i orzekł, że o warunkowe zwolnienie będzie on mógł ubiegać się po odsiedzeniu 40 lat w więzieniu. Obrońca mordercy odwołał się, a Sąd Apelacyjny we Wrocławiu złagodził wyrok: 25 lat więzienia i warunkowe zwolnienie po 20 latach odbywania kary. To oznacza, że gdy Kamil M. będzie miał zaledwie 39 lat, będzie się mógł starać o opuszczenie więziennych murów!
Na wniosek ząbkowickiej prokuratury Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro wniósł kasację od wyroku sądu apelacyjnego. Jego zdaniem kara 25 lat więzienia jest rażąco, niewspółmiernie łagodna i w konsekwencji popełniona zbrodnia zasługuje na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Minister wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez wrocławski sąd.
Po sprawiedliwość do stolicy
W środę, 26 lutego, Sąd Najwyższy w Warszawie rozpatrzył sprawę Kamila M. po raz ostateczny.
- Kasacja została oddalona, w tej chwili droga odwołania nie przysługuje - powiedziała nam Martyna Łuczak z Sądu Najwyższego.
Wyrok ostateczny brzmi: 25 lat więzienia (czyli do czasu, gdy brutalny morderca będzie miał 44 lata!) i możliwość przedterminowego zwolnienia po 20 latach.
Sąd Najwyższy, uzasadniając w środę oddalenie kasacji ministra sprawiedliwości ocenił, że kara 25 lat więzienia nie jest wcale karą niewspółmiernie łagodną oraz podkreślił, że samodzielne zgłoszenie się skazanego do organów ścigania po popełnieniu zbrodni i przyznanie się do winy powinno zostać uwzględnione jako okoliczności przemawiające na korzyść skazanego. SN podkreślił, że element wychowawczy kary musi być w tym przypadku uwzględniony, a w tym przypadku nie występuje okoliczność demoralizacji skazanego.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznał, że jest to pobłażliwe traktowanie brutalnych zabójców.
Oświadczenie Ministra Sprawiedliwości
Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ze smutkiem przyjął oddalenie kasacji w sprawie dożywocia dla Kamila M., który z niezwykłym okrucieństwem zamordował młodą kobietę, zadając jej 118 ciosów nożem. Pobłażliwe traktowanie brutalnych zabójców, usprawiedliwianie ich okrucieństwa jest niedobrą praktyką krzywdzącą ludzi, zwłaszcza pogrążone w bólu rodziny pokrzywdzonych. Jako minister sprawiedliwości od lat walczę o podmiotowe traktowanie ofiar przestępstw i ich rodzin. Ministerstwo sprawiedliwości przygotowało projekt kodeksu karnego zaostrzający kary za brutalne zbrodnie, w tym karę bezwzględnego dożywocia. Został on uchwalony przez parlament. Trybunał Konstytucyjny przed jego podpisaniem przez prezydenta miał zbadać tryb uchwalenia ustawy w Sejmie, póki co jeszcze to nie nastąpiło. Jeśli będą obowiązywały przepisy zmienionego Kodeksu Karnego, to kary orzekane za tak brutalne zbrodnie będą na pewno surowsze.
Biuro Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości