reklama

Sztuka w czasach zarazy rozkwitła

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Wojtek Ptak

Sztuka w czasach zarazy rozkwitła - Zdjęcie główne

Irmina Brzozowska jest artystkę pochodzącą z Ziemi Ząbkowickiej | foto Wojtek Ptak

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobiecym Okiem Jej obrazy są, jak biżuteria na ścianę. Z czego wynika ich zmienność, a także czy ludzie lubią sztukę i czy chcą sztuką się otaczać? Zapytaliśmy Irminę Brzozowską - artystkę pochodzącą z Ziemi Ząbkowickiej
reklama

CZYM JEST DLA CIEBIE SZTUKA? 

Formą wyrażania emocji. Wtedy poezja do mnie szepcze, a ja słucham i notuję emocje pędzlem. Procesem natchnienia, zagłębiania się w swoje wnętrze - medytacją - studiowaniem siebie i innych twórców. W sztuce kocham ten niesamowity ładunek emocjonalny jaki niesie ze sobą dzieło - odbierając sztukę rozpakowujemy je jak prezent. Tylko dla każdego z nas prezent ma inną formę i przekaz - nikt nie widzi sztuki tak jak my. Czy to nie wyjątkowe? 

 

CO CZUJESZ W TRAKCIE MALOWANIA? 

Przytoczę wiersz, ponieważ moja twórczość opiera się głównie na poezji: „moje serce przyspiesza na myśl o rodzeniu OBRAZÓW i dlatego nigdy nie przestanę otwierać się żeby je MALOWAĆ uprawianie miłości z PŁÓTNEM ma w sobie tyle erotyzmu że jestem albo zakochana w MALOWANIU albo go pożądam albo jedno i drugie”. Czuję cały wachlarz emocji. Głównie skupiam się na jednej, którą czuję najbardziej - konkretnego dnia kiedy maluję - wybieram tą najbardziej intensywną. W procesie emocje zaczynają wytrącać się samoistnie - twórczość to takie katharsis duszy. Efektem końcowym jest dzieło sztuki i spełnienie. 

 

JAKIEGO TYPU OBRAZY MALUJESZ? 

Abstrakcję konceptualną - jakkolwiek strasznie skomplikowanie to brzmi jest - bardzo proste wytłumaczenie tego pojęcia. Swoje dzieła tworzę w oparciu o własną koncepcję, nadając im niepowtarzalny charakter, w której są pozbawione wszelkich cech ilustracyjności staram się nie naśladować natury, ale stosuję różne środki wyrazu, dzięki którym moje obrazy coś przedstawiają. Pieszczotliwie określam je mianem biżuterii, gdyż warstwy, które tworzą struktury obrazu często są dekoracją same w sobie. Złocę je miejscami - chcąc przykuć oko widza na wybranym fragmencie płótna, które sobie szczególnie upatrzyłam. Piękną cechą biżuterii na ścianę, którą tworzę jest jej zmienność.  Padające promienie słoneczne zmieniają wygląd struktury i dają nowy zupełnie inny wymiar dziełu niż stanowiła jego fizjonomia np. o poranku. Kupując jeden obrazy mamy trzy w zależności pory dnia o której dzieło podziwiamy. 

 

CZY WEDŁUG CIEBIE DZIŚ LUDZIE POTRAFIĄ DOCENIĆ SZTUKĘ, LUBIĄ OTACZAĆ SIĘ NIĄ W SWOICH DOMACH, MIESZKANIACH, BIURACH? 

Sztuka w czasach zarazy rozkwitła. Może brzmi to obcesowo, ale przeżywa swój bujny rozkwit. Wiele marek i biznesów artystycznych przeżywa swój renesans. Sądzę, że pandemia ma swoje pozytywne strony. Przebywając długi czas w domu ze względu na lockdown, każdy chce sprawić sobie przyjemności estetyczne - otaczać się pięknem. Dziś ludzie chcą, żeby sztuka mieszkała w domu - nie tylko w muzeum. Chcemy mieć sztukę, z którą się identyfikujemy, która wyraża nasze poglądy, wartości - niesie przesłanie. Nie tylko posiada walory estetyczne, które nam odpowiadają np. pasuje do kanapy, dywanu czy lampy. Każdy z nas jest wrażliwy na piękno, czy mu się to podoba czy nie. Kiedy widzimy słońce za oknem, słyszymy jak ćwierkają ptaki i wszystko żyje - uśmiechamy się sami do siebie i czujemy się dobrze - tak bez powodu – życie jest piękne! Tak samo dobrze czujemy się w pięknym wnętrzu z pięknymi przedmiotami. Ty też możesz kolekcjonować sztukę! Wcale nie musisz być znamienitym znawcą. Wystarczy, że zastanowisz się - co Ci  chciała zmienić wystroju, nie znudzi Ci się sztuka, kiedy już raz zagości pod Twoim dachem poznasz sekret jej wyjątkowości. Korzyść z tego jest cudowna - odzyskujesz balans i piękno w swoim życiu. 

 

KIM SĄ TWOI ODBIORCY, DLA KOGO MALUJESZ, MASZ STAŁYCH KLIENTÓW? 

Moi odbiorcy to głównie wysokowrażliwe osoby - mające bardzo zbliżone poglądy, wartości i na świat do moich. Są też kolekcjonerzyz którymi łączy mnie jedynie takie samo poczucie estetyki – gust. Chcą mieć coś wyjątkowego w swoim wnętrzu, więc tworzę dla nich obraz na zamówienie lub wybierając z dostępnych prac. Natomiast swoją pierwszą współpracę zaczęłam od znajomości z osobami wrażliwymi np. ilustracja okładki „Kostki czekolady” M. Matejczuka to owoc naszej zbliżonej wrażliwości na piękno poezji i estetyki. Michał jest twórcą dwóch tomików poezji. Ta pierwsza urzekła mnie prostotą i emocjonalnością w przekazie - korespondowało to z moimi obrazami. Wtedy głównie ilustracjami. Sprzedałam też szereg ilustracji do jeszcze nie wydanego tomiku poezji młodej kobiety, która nieśmiało chce wkroczyć na scenę liryki i mnóstwo innych ilustracji i obrazów do wnętrz jako prezenty dla siebie lub bliskich. Posiadam swoich kolekcjonerów sztuki, którzy wracają do mnie, niektórzy nawet co kolekcję. Łączy mas szczególna więź - piękna i balansu. 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama