Dobre zdjęcia - pod takim hasłem można Panią znaleźć. Czy to jest stwierdzenie. Wie pani, że zdjęcia, które Pani robi są dobre?
Nie mnie to oceniać. Dla mnie są dobre, ale zawsze mogą być lepsze. Odkąd zaczęłam zajmować się fotografią profesjonalnie wiele zainwestowałam w rozwój i edukację w tej dziedzinie. Dzięki temu, że uczyłam się od najlepszych, moje zdjęcia są coraz lepsze. Ale wiem, że mogą być jeszcze lepsze i ciągle nad tym pracuję.
Czym są dla Pani fotografie?
Fotografie to dla mnie taka pocztówka ze wspomnieniami. Zapisany obraz, który przywołuje nasze wspólne chwile, piękne i ważne momenty naszego życia i bliskich, czasami tych, których już z nami nie ma w rzeczywistości, a jednak na fotografii pozostali z nami na zawsze uśmiechnięci.
Większość fotografów w dzisiejszych czasach skupia się na fotografowaniu ślubów. Na Pani Facebooku takich zdjęć jest zaledwie garstka. Dlaczego?
Ten rok to mój pierwszy sezon ślubny, ale powoli zaczynam kochać tę dziedzinę fotografii, emocje i uczucia, jakie w tym dniu towarzyszą Młodym. Kolejny rok zapowiada się bardzo pracowicie, jeśli chodzi o branżę ślubną. Mam już połowę zajętych terminów. Pozostaję wierna fotografii dziecięcej i rodzinnej.
Jakie zdjęcia robi Pani najchętniej?
Najchętniej fotografuję chwile przepełnione miłością i ludzi, którzy stają przed moim obiektywem. Nie ma znaczenia, czy jest to para zakochanych, rodzina z dziećmi, dziadkowie z wnukami, czy może rodzeństwo. Każdy rodzaj miłości jest piękny i warto to zatrzymać na dłużej, aby poźniej powracać wspomnieniami do tych chwil.
W dzisiejszych czasach robienie sobie sesji zdjęciowych jest modne. Z czego wynika ta moda?
Nie nazwałabym tego modą, a raczej świadomością ludzi, że niektóre rzeczy się już nie powtórzą, a dzięki zdjęciom możemy do nich wrócić zawsze. A druga sprawa, że ludzie coraz częściej zdają sobie sprawę, że dobre zdjęcia to nie tylko kwestia dobrego aparatu, ale też profesjonalnej i artystycznej obróbki oraz przygotowań do tego, aby zdjęcia wyszły magiczne.
Jak pozyskiwała Pani swoich pierwszych klientów? Kto stanął jako pierwszy przed Pani obiektywem?
Moimi pierwszymi modelkami były córeczki mojej przyjaciółki Agi, które zresztą do dziś są moimi modelkami kiedy tylko wymyślę sobie jakąś sesję. Umieściłam zdjęcia na facebooku i tak powoli pocztą pantoflową się zaczęło.
Czy dzieci, które często pojawiają się na Pani zdjęciach są wdzięcznymi modelami?
Uwielbiam fotografować dzieci i uważam, że mam z nimi świetny kontakt. Dzieci mają tą niesamowitą niewymuszoną radość i robią wszystko spontanicznie. A to właśnie ta spontaniczność i szczery uśmiech na zdjęciach są najfajniejsze. Tak naprawdę to dziecko dyktuje warunki sesji, a nie ja. Ja muszę się dostosować do mojego małego modela i uwielbiam to robić, bo każda sesja jest niesamowitą przygodą i doświadczeniem.
Ktoś z środowiska fotografów szczególnie Pani imponuje? Na kimś się Pani wzoruje?
Oczywiście mam wielu fotografów z różnych dziedzin, których zdjęcia cenię i mogłabym oglądać godzinami, bo tworzą niesamowitą magię i historię na fotografiach. Jeśli chodzi o fotografów dziecięcych jest to m.in.: Ann Podsiedlik, Iwona Podlasinska, które miałam przyjemność poznać osobiście. Jest również kilku fotografów ślubnych, którzy w sumie zarazili mnie do tym rodzajem fotografii, jak Sandra i Daniel z Simple Wedding, bardzo zdolni młodzi ludzie, czy Natalia z Prześwietlonych Odbitek, z którą miałam nawet swoją własną sesję, a także wiele innych nazwisk, jak Tomasz Zień. który jak nikt potrafi w delikatny niewyuzdany sposób przedstawić piękno kobiecego ciała. Ale cała moja przygoda z fotografią dziecięcą zaczęła się od Eleny Shumilovej, która tworzy bajeczne zdjęcia. Pamiętam jak trafiłam na jej fotografie dawno temu i już wiedziałam że, jak też chcę robić takie zdjęcia. Tak to się zaczęło...
O czym Pani marzy jako fotograf?
Marzę o własnym studio, gdzie będę mogła spotkać się z klientem, pokazać całą swoją ofertę i porozmawiać o tej sesji marzeń, na którą czekam. Marzę również o tym, aby ciągle się rozwijać i mieć odwagę. Próbować nowych stylów fotografii. I o warsztatach u Tomka Zienia i Eleny.