Burmistrz Marcin Orzeszek wyczerpał już wszystkie możliwości odwoływania się od wyroków i ostatecznie przegrał obydwie sprawy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym - mówi Gawęda. - Po bez mała dwuipółrocznej batalii i wygraniu we wszystkich instancjach dwóch spraw z burmistrzem Ząbkowic Śląskich Marcinem Orzeszkiem, ostatecznie NSA obalił wszystkie argumenty odwoławcze przyznając mi dowodzone racje i swoim wyrokiem przymusił burmistrza Ząbkowic Śląskich do dostarczenia wnioskowanych informacji publicznych - dodaje.
O co poszło?
Sprawy dotyczyły udostępnienia informacji publicznej w zakresie inwestycji - budowa basenu krytego w Ząbkowicach Śląskich oraz publikowania gazetki „Projekt Ząbkowice” - wyjaśnia Gawęda. - Po otrzymaniu żądanych przeze mnie dokumentów i ich analizie nie dziwi już fakt takiej postawy burmistrza. Informacje w nich zawarte budzą wątpliwości dotyczące wydatkowania środków publicznych i potwierdzają układy panujące w tej materii od lat w naszej gminie - dodaje.
Zaczęło się od tego, że radny domagał się odpowiedzi na nurtujące go w tych dwóch sprawach pytania. Dostał je, ale w przypadku basenu z zasłoniętymi danymi dotyczącymi osób wykonujących usługi doradcze i konsultingowe, a w przypadku gazetki - danymi dotyczącymi osoby realizującej umowę zlecenia na redakcję Gminnego Biuletynu Informacji. Wezwał burmistrza, aby ten udostępnił mu te dane. Włodarz jednak zasłonił się prawem do prywatności osób fizycznych i tajemnicą przedsiębiorcy, więc radny poskarżył się do sądu na „bezczynność burmistrza Ząbkowic Śląskich”. Sprawy ostatecznie trafiły do Naczelnego Sądu Administracyjnego. A ten uznał, że dane te powinny zostać udostępnione w ramach informacji publicznej.
Co to za tajemnica?
Co w tych informacjach było takiego tajnego, że burmistrz nie chciał tego zdradzić radnemu?
Po prostu przy części dokumentów mieliśmy wątpliwości co do ujawniania w umowach osób, które realizowały zadania i to była nasza wątpliwość, ale sąd zdecydował, że to jest informacja publiczna, dlatego udostępniliśmy je radnemu - wyjaśnia burmistrz Orzeszek.
W tych informacjach było coś do ukrycia? - pytamy radnego.
Gdyby nie było - to pan burmistrz odpowiedziałby od razu - nie poskutkowały opinie i wyroki Samorządowego Kolegium Odwoławczego, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, dopiero przymus Naczelnego Sądu Administracyjnego spowodował udzielenie odpowiedzi - mówi Gawęda. - Po otrzymaniu żądanych przeze mnie dokumentów i ich analizie, nie dziwi już fakt takiej postawy burmistrza. Informacje w nich zawarte budzą wątpliwości dotyczące wydatkowania środków publicznych i potwierdzają układy panujące w tej materii od lat w naszej gminie - dodaje radny zaznaczając, że na tym etapie spraw nie będzie jeszcze podawał i udostępniał nazwisk osób korzystających z publicznych pieniędzy i wykorzystujących do tego swoje stanowiska, w tym wysokiej rangi urzędnika miejskiego.
Do sprawy będziemy wracać.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.