Co myśli pan na temat zamknięcia oddziału SOR w Ząbkowicach Śląskich?
Jestem ratownikiem medycznym od jakichś 13 lat tutaj w Ząbkowicach Śl. Od 1 października 2023 roku w szpitalu nie ma już Szpitalnego Oddziału Ratunkowego tzw. SOR-u. Jest izba przyjęć. Zamiana ta spowodowała, że zespoły ratownictwa medycznego, muszą wieść urazy, które wymagają większej diagnostyki i ogólnie mówiąc są bardziej skomplikowane do najbliższego oddziału ratunkowego, który znajduje się w Polanicy Zdroju. A poszkodowanych z gminy Ziębice do Nysy. Także jest to trochę daleko. Karetki ratunkowe muszą z pacjentem jechać o wiele dalej a przecież karetka jeszcze musi wrócić. To wszystko jest czas, który zabierany jest pacjentom. Dostępność karetek jest w związku z tym dużo mniejsza a czas oczekiwanie zdecydowanie dłuższy. Do Polanicy Zdroju nie jest blisko, zwykle dojazd na sygnale zajmuje w jedną stronę pół godziny. Mimo tego ząbkowiccy ratownicy medyczni robią co mogą żeby sprostać tej sytuacji i żeby pacjenci czuli się bezpiecznie. Sytuacja jest jednak dużo trudniejsza niż była przed zamknięciem SOR. W tym momencie w Ząbkowicach Śląskich są dwie karetki ratunkowe plus jedna w Ziębicach. Czyli na terenie powiatu jest trzy karetki, które jeżdżą na wezwania po które się dzwoni na 112. Jeszcze jest karetka transportowa. Ona wozi pacjentów między szpitalami, nie jeździ na wezwania. Czasami sytuacja wygląda tak, że dyspozytor, który wie, że my jesteśmy zajęci, wysyła karetkę z pobliskich powiatów, jeśli tam akurat jest dostępna. Co oczywiście też wiąże się z czekaniem bardzo często. My również jesteśmy zadysponowywani jeśli jest taka potrzeba do innych powiatów.
Co pan jako ratownik medyczny myśli o dostępności defibrylatorów w Ząbkowicach? Czy taki sprzęt jest potrzebny?
Tak, to bardzo potrzebny sprzęt. Sprzęt, który przed przyjazdem karetki może uratować ludzkie życie. Bardzo ważne jest to aby ludzie byli świadomi gdzie taki sprzęt jest no i jak z niego korzystać. Od wielu lat prowadzę zajęcia edukacyjne i uczę zarówno dzieci, młodzież jak i osoby dorosłe jak można i jak należy udzielić pierwszej pomocy. Ponieważ jeżdżę do różnych miejsc, zawsze przygotowuję tak zajęcia żeby trafiały do określonego wieku odbiorców. Jeżeli jadę do dzieci to staram się im jak najwięcej ciekawej wiedzy przekazać, ale tak, żeby oczywiście się tym zainteresowały. Jeżeli jeżdżę do starszej grupy, do młodzieży licealnej czy do dorosłych to oczywistym jest, że ta wiedza musi być bardziej zaawansowana. Edukować w tym zakresie koniecznie trzeba, bo często szybko i sprawnie podjęte działania mogą zaważyć na czyimś losie.
Jest pan również Żołnierzem Obrony Terytorialnej. Jak teraz wyglądają działania WOT na terenach popowodziowych?
Jestem Żołnierzem Wojsk Obrony Terytorialnej od trzech lat. Właśnie niedługo mija trzy lata. Ta rocznica zbiegła się z moją promocją na Oficera. Właśnie od kilku dni jestem Oficerem Wojska Polskiego. Jestem z tego bardzo dumny. Dumny, że jestem Żołnierzem, że mogę działać, pomagać. Realizuję się w tej służbie. Teraz na terenach powodziowych pracują głównie służby inżynieryjne. Jednak kiedy był ten trudny czas powodzi wtedy ja i inni żołnierze działaliśmy w rejonach Barda, Kamieńca Ząbkowickiego, Stronia Śląskiego czy Lądka Zdroju. Natomiast w tym pierwszym momencie, kiedy trzeba była ładować worki z piachem, ewakuować ludność cywilną, to właśnie głównie robiliśmy. Ja byłem bardzo zaangażowany w te działania. Ponieważ Operacja Feniks została przedłużona o parę miesięcy wojsko nadal pomaga tylko już na inną skalę.
Co z pana działalnością polityczną? Czy będzie pan kandydował w następnych wyborach?
Jestem asystentem społecznym posła Marcina Gwoździa w związku z tym podejmuje wiele inicjatyw politycznych. Zbliżająca się kampania prezydencka przyniesie na pewno wiele takich wydarzeń, w które chętnie się zaangażuję. Myślę, że na wiosnę będziemy spodziewać się wizyty Karola Nawrockiego w naszym okręgu. Co do kandydowania, to bardzo dużo ludzi mnie pyta, rozpoznając mnie, czy ja będę jeszcze startował. Bardzo możliwe że będę. Tylko następna kampania jest za pięć lat. Przez ten czas jeszcze dużo się może wydarzyć. Podczas kampanii czułem tą niesamowitą energię którą dostawałem od ludzi. Czułem ich poparcie i to mnie motywowało. Bardzo się cieszę, że wystartowałem i niczego nie żałuję. Jeśli miałbym jeszcze raz podjąć decyzje o kandydowaniu to podjąłbym znowu to wyzwanie.
Jak ocenia pan działania burmistrza?
Nasz burmistrz jest bardzo aktywnym politykiem, samorządowcem lokalnym. Jest na każde zaproszenie i jest wszędzie. Trudno go przebić w intensywności działań. W tym jest bardzo dobry.
Z jakimi najczęściej problemami zgłaszają się do pana Mieszkańcy Ząbkowic Śląskich?
Jeśli chodzi o problemy, z którymi zgłaszają się mieszkańcy, to jest to głównie brak miejsc pracy. Ludzie znajdują zatrudnienie we Wrocławiu czy innych miastach, ale do nich trzeba dojechać. To zajmuje wiele godzin i jest udręką. Przekłada się to liczne wyjazdy zwłaszcza młodych ludzi w poszukiwaniu pracy. Być może strefa Euro-Park w Ząbkowicach Śląskich po części jest w stanie ten problem rozwiązać.
Dziękuje bardzo za rozmowę
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.