Wrzesień 2023 r. Dzieci już od dwóch lat przygotowywały się do komunii świętej. Nadszedł czas, żeby bardziej zaangażowali się rodzice. Finansowo, wszak wszystko kosztuje. Ustalono składkę: 50 zł na miesiąc. Do komunii u św. Anny miały przystąpić cztery trzecie klasy: jedna ze Szkoły Podstawowej nr 1 i trzy ze Szkoły Podstawowej nr 3. Z rodziców każdej klasy wybrano „trójki”, w tym po jednym skarbniku. Ze skarbników z kolei wybrano jednego „głównego skarbnika”, a właściwie „skarbniczkę”. To ona trzymała pieczę nad wszystkimi pieniędzmi.
Niedziela, 19 maja, ważny dzień dla 61 dzieciaków. Ubrani w alby czekali na to, aż pierwszy raz przystąpią do komunii. Fotograf cykał zdjęcia, ksiądz-dziekan Krzysztof Herbut odprawił piękną uroczystość. Nic nie za powiadało skandalu. Dziecko skarbniczki też oczywiście brało komunię.
Przyszło do rozliczeń. Z wyliczeń wynikało, że jest nadwyżka, którą rodzice powinni dostać z powrotem. Rodzice twierdzą, że skarbniczka zaczęła ich zwodzić. A to rozliczy się wtedy, a to wtedy. Za każdym razem coś jej wypadało, z jakiegoś powodu nie przychodziła na spotkanie. I - o zgrozo - nie zapłaciła księdzu.
Jaki wstyd przed księdzem - mówi nam jedna z matek (dane do wiadomości redakcji). - Ksiądz powiedział, że najważniejsze, żeby rodzice dostali zwroty nadwyżek, a potem on - dodaje.
Po co pieniądze na komunię? Żeby opłacić księdza, organistę, dary do kościoła, świece, różańce i łańcuszki do medalików dla dzieci, fotografa, kamerzystę… Niektórzy też płacili za alby.
Uzbierała się tego spora suma. I wydaje się, że pieniądze przepadły. Skarbniczka twierdzi, że je ma i że odda je w stosownym czasie.
Trzy daty były wyznaczone na oddanie pieniędzy i do tego nie doszło - mówi inna mama (dane do wiadomości redakcji). - To są pieniądze nas wszystkich, a prośby, groźby, nic nie działa - dodaje.
Z wyliczeń rodziców wynika, że zostało 123 zł nadwyżki na jedno dziecko.
Większość dostała, część nie. A dostali po dużej awanturze z nią - mówi jeden z rodziców (dane do wiadomości redakcji).
Ona twierdzi, że my z niej bezpodstawnie złodziejkę robimy - mówi jedna z mam.
Rozmawialiśmy też z fotografem. Przed komunią dostał on zaliczkę: połowę kwoty, którą rodzice powinni mu zapłacić.
Ta pani wpłacała mi ją transzami, ratami - mówi nam fotograf, który na opłacenie drugiej części jest umówiony na koniec tygodnia.
Skontaktowaliśmy się ze skarbniczką. Zapytaliśmy, czy to prawda, że nie uregulowała części rachunków związanych z komunią.
Nie prawda - odpowiedziała.
A za chwilę dodała:
Wszystko będzie uregulowane.
A więc jest uregulowane, czy będzie?
Został zrobiony przelew do jednej z mam, ona ma rozliczyć się z fotografem i księdzem - mówi nam skarbniczka.
Dlaczego wcześniej nie zapłaciła rachunków?
Leżałam w szpitalu - odpowiada. - Cały czas kontaktowałam się z rodzicami, nie ukrywałam się - dodaje.
Czyli te pieniądze są, nie wydała ich na coś?
Oczywiście, że nie - odpowiada kobieta.
[AKTUALIZACJA]: Ten artykuł ukazał się w czwartek, 27 czerwca w „Gazecie Ząbkowickiej”. W sobotę, 29 czerwca pieniądze na fotografa się znalazły. Ksiądz pozostał nieopłacony.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.