- Może warto zająć się sprawą pożarów na całym świecie sprzętu Beko? - mówi Piotr Bielan, syn pani Haliny.
Rzeczywiście, w wyszukiwarce Google łatwo znaleźć artykuły o wybuchających lodówkach, a nawet pralkach Beko. Jedna z lodówek Beko wybuchła w Ząbkowicach - konkretnie 11 grudnia 2021 r. na ul. Zacisze. W mieszkaniu na parterze, gdzie mieszkała kobieta z kotem, wybuchł pożar. Przyczyną było zwarcie instalacji elektrycznej wewnątrz lodówki, które doprowadziło do eksplozji urządzenia. Haliny Widuto na szczęście nie było na miejscu, niestety w domu został mruczek. Na klatce schodowej pojawił się dym, ale sąsiedzi nie wiedzieli, skąd się wydobywa i o godz. 9.58 wezwali straż pożarną. Strażacy początkowo podejrzewali, że pali się sadza w kominie, szybko jednak zweryfikowali to. Na miejsce przyszła pani Halina i razem ze strażakiem otworzyła drzwi do lokalu. Wtedy buchnął gęsty dym. Strażacy stworzyli rotę, czyli zastęp dwuosobowy, który wszedł z jednym wężem strażackim do mieszkania i zlokalizował oraz ugasił ogień. Nikt z ludzi nie ucierpiał, jednak śmiertelnemu zaczadzeniu uległ kot, pupil pani Haliny. To nie koniec jej dramatu - lokal zupełnie nie nadaje się do zamieszkania.
100 tys. zł szkód
Straż pożarna wyceniła wstępnie szkody na 100 tys. zł. Pani Halina domaga się od firmy Beko odszkodowania. Ale firma ją zbywa.
Do sprawy firma Beko zaangażowała likwidatora szkód Martina Szymańskiego Martin z firmy Crawford Polska.
- Nasze czynności mają na celu zebranie informacji, jakie pozwolą producentowi marki Beko na sprawne podjęcie decyzji w państwa sprawie - napisał do Piotra Bielana Martin Szymański. - Do czasu zakończenia naszych czynności, służę państwu jako opiekun sprawy i osoba pierwszego kontaktu - dodał.
Jednak kontakt się urwał.
Zbierają materiały
- Próbujemy naciskać firmę. Utajnili wyniki ekspertyzy lodówki oraz nie wysłali kopi wyceny szkód, którą zrobił rzeczoznawca - mówi nam pan Piotr. - Zbieram linki i artykuły z Google na temat wad i wypadków sprzętu tej firmy, są one stałe, notoryczne z ofiarami śmiertelnymi. Warto powiadomić opinie publiczną, klientów - dodaje.
Z początkiem kwietnia pani Halina wysłała do firmy Beko Polska przedsądowe wezwanie do zapłaty. Domaga się 150 tys. zł.
Próbowaliśmy skontaktować się z kimś, kto w firmie Beko Polska odpowiada za kontakty z mediami. Usłyszeliśmy, że w tej korporacji… nie ma rzecznika prasowego! Wysłaliśmy więc maila do centrali firmy z pytaniami, czy firma Beko wypłaci Pani Halinie odszkodowanie, w jakiej wysokości i kiedy, a także czy to prawda, że firma utajniła wynik ekspertyzy sprzętu, który wywołał pożar oraz nie wysłała kopii wyceny szkód sporządzonej przez biegłego rzeczoznawcę firmy ubezpieczeniowej Beko pani Halinie Widuto mimo wielu wezwań. Napisaliśmy również do Martina Szymańskiego z pytaniami, na jakim etapie jest sprawa i czy Beko wypłaci pani Widuto odszkodowanie. Czekamy na odpowiedzi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.