- Jest mniejsze zamieszanie niż w większych miastach, jest spokojniej. Ale nie czuję się tu bardzo bezpiecznie. A przynajmniej nie zawsze. Tu w rynku jest cicho i przyjemnie. Podobnie jest na osiedlach, ale ogólnie mieszka tu dużo patologii a to już jest niebezpieczne. Patologii w sensie pijaków. Czego mi brakuje? Sklepów z różnym asortymentem. No i punktów, w których młodzi ludzie mogą się spotykać. Jakichś restauracji orientalnych. Ciekawych miejsc, do których można pójść posiedzieć i porozmawiać. Teraz młodzi ludzie nie mają gdzie pobyć ze sobą, więc siedzą w parkach – mówi Natasza
Kamil nie bardzo chce rozmawiać. Ale tak mimochodem rzuca: Mogę powiedzieć, że Ząbkowice to fajne miasto. Dobrze się tu mieszka. Ja nie mam uwag. No może tylko w soboty trochę smutno, bo tu w rynku mało ludzi, pusto i nie ma gdzie iść.
Kasia myśli o wyprowadzce, nie dlatego że jest tu bardzo źle, ale przeszkadza jej, że to małe miasto. Wróciła po studiach we Wrocławiu. Przez te kilka lat studiów przyzwyczaiła się do szerokiego dostępu do kultury. Tu jest to ograniczone .
- Poza tym w takich małych miastach trudniej się żyje. Jeśli nie masz samochodu, trudno tu się poruszać. Z kolei jak masz, to nie masz gdzie postawić auta –mówi kobieta.
Kasia to barwna osoba, jej styl ubierania się wywołuje kontrowersje, zwłaszcza wśród starszych osób.
- Za kilka lat chciałabym, żeby Ząbkowice stały się bardziej tolerancyjne dla odmienności. Ludzie oceniają mnie po moich porwanych rajstopach, nie próbują ze mną rozmawiać. Zakładają, że wiedzą już o mnie wszystko. To mnie męczy - mówi Kasia
Więcej wypowiedzi, znajdziecie w czwartkowym wydaniu Gazety Ząbkowickiej
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.