Odpady organiczne do października były usuwane cztery razy w miesiącu (lub pięć, jeśli tak akurat miesiąc się układał). Od listopada już tylko dwa razy, podobnie metale i tworzywa sztuczne (czyli popularnie: "plastiki") - dwa raz zamiast czterech.
Na szczęście odpady zmieszane są odbierane dalej raz w tygodniu. Nie zmieniły się też harmonogramy wywozu papieru.
Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego została zmieniona częstotliwość odbioru odpadów segregowanych i w tej sprawie udaliśmy się do Waldemara Markiewicza, prezesa Zakładu Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. w Ząbkowicach Śląskich.
Odbijają piłeczkę
- Proszę zadzwonić do urzędu miejskiego, to oni zadecydowali - powiedział nam prezes. Zwróciliśmy się więc do magistratu, ale za dużo się nie dowiedzieliśmy. - Zmiana częstotliwości odbioru odpadów segregowanych jest zgodna z podjętymi uchwałami: w sprawie zmiany regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie gminy Ząbkowice Śląskie oraz w sprawie określenia szczegółowego sposobu i zakresu świadczenia usług w zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości i zagospodarowania tych odpadów - powiedziała nam Katarzyna Szady, inspektor ds. ochrony środowiska i odpadów w Urzędzie Miejskim w Ząbkowicach Śląskich.
Czyli to sprawka radnych, którzy przyjęli takie uchwały i urzędników, którzy je przygotowali...
Co na to ząbkowiczanie?
- Żółte pojemniki z plastikiem są wywożone w miarę możliwie, to znaczy nie są one przepełnione ponad miarę. Gorzej jest z pojemnikami z odpadami mieszanymi, nie raz aż "kipią" od nadmiaru śmieci. Co się tyczy niebieskich, to zgroza, pełno kartonów nie poskładanych tylko byle jak ładowane do pojemników, rzucane obok, tak że do czasu wywózki jest ich sterta. Gorzej przedstawia się sprawa z gabarytowymi, leżą pod murem budynku według mnie już ponad dwa miesiące. Budynek niszczeje i nabiera wilgoci. Nikt się nie interesuje, mieszkańcy tego budynku również - mówi nam ząbkowiczanka Teresa Sinicyn, mieszkanka Rynku.
- U nas teraz żółte pojemniki są przepełnione, plastikowe butelki walają się wkoło. Jak wywozili co tydzień, to nie było tego problemu - mówi Jerzy z ul. Grunwaldzkiej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.