Brat Cyprian znów stał się księdzem Romanem… Życie według wskazań i zaleceń reguły św. Benedykta jednak nie jest dla Księdza?
Jest! Bo Reguła jest uniwersalna, tak jak Ewangelia. Reguła św. Benedykta, to jedna z wielu prób przełożenia fascynacji Jezusem, na konkretne realia życia. I chociaż nie jestem już w klasztorze, to jednak w sercu wciąż jestem synem św. Benedykta, którego cenię za zdrowy rozsądek, piękny humanizm i trafność w odczytywaniu przykazań i rad Jezusa. Reguła, ponieważ jest ewangeliczna, zawiera w sobie wskazówki uniwersalne. Nadal chcę się nimi kierować, dlatego codziennie, tak jak robią to mnisi w klasztorze, czytam fragment Reguły, by inspirował mnie w podejmowaniu decyzji, rozmyślaniu, ocenie sytuacji.
Tęsknił Ksiądz za diecezją świdnicką?
Lubię w tym kontekście odpowiadać tak: jako Roman Tomaszczuk, w klasztorze czułem się znakomicie, bo żyją w nim ludzie głębokiej wiary, kultury i serdeczności. Jako mnich Cyprian - podobnie - ponieważ klasztor w Samporze jest zorganizowany w bardzo mądry sposób i na wysokim poziomie liturgicznym. Natomiast Ksiądz Roman… ten miał problem. Świetnie czuję się z ludźmi, lubię głosić Słowo Boże, cenię sobie współpracę duszpasterską – a tego wszystkiego w klasztorze nie było. Więc, gdy biskup prosił mnie o powrót do diecezji, bo brakuje księży, zdecydowałem, że… długie, benedyktyńskie, rekolekcje dobiegły końca.
Objął Ksiądz funkcję administratora w parafii pw. św. Wawrzyńca w Braszowicach, małej wiosce w powiecie ząbkowickim. To pierwsze Księdza probostwo, więc zapewne duże wyzwanie.
Czuję odpowiedzialność za powierzony mi urząd. Rozumiem, że od 26 czerwca stałem się głównym przewodnikiem w chrześcijańskiej codzienności, towarzyszem duchowym i bratem w wierze w powierzonej mi wspólnocie. Ta rola bardzo mi odpowiada. Co więcej, mobilizuje mnie to, do słuchania mieszkańców parafii. Uczenia się ich, żeby zrozumieć czego potrzebują i co kryje ich historia, żeby jak najskuteczniej głosić Ewangelię.
Jak przyjęli Księdza parafianie?
Zostałem bardzo ciepło przyjęty. Na każdym kroku spotykam się z życzliwością, pomocą i troską. I choć czeka nas wiele pracy - nie tylko w trosce o parafialne budynki, ale też w ożywieniu wspólnoty - jestem spokojny o naszą wspólną przyszłość.
Nowego pasterza parafii w Braszowicach widać w internecie. Założył Ksiądz fanpage na Facebooku i jest niezwykle aktywny, brakowało Księdzu tej medialnej aktywności przez ostatnie lata?
Osobiście nie korzystam z mediów społecznościowych. Zrezygnowałem z nich dobre 10 lat temu, ale rozumiem, że jest to przestrzeń, w której mogę spotkać się z tymi, którzy rzadziej trafiają na niedzielną Mszę św. Zależy mi na nich, stąd parafialna strona i cieszę się jej rosnącym zainteresowaniem. Poza tym, media społecznościowe, to rodzaj tablicy z ogłoszeniami i informacjami na temat życia parafii, a taka informacja jest dzisiaj oczywistym prawem parafian.
Jakie wyznaczył Ksiądz z parafianami cele duszpasterskie i gospodarcze?
Zaczniemy od podstaw: potrzebujemy ożywienia liturgicznego. Pobożne i staranne sprawowanie nabożeństw, służba ołtarza i… kościelny - to najpilniejsze tematy. Wierzę, że Duch św. podpowie nam czego potrzebujemy w dalszej kolejności. Poddamy się Mu gorliwie i z pasją. Jeśli idzie o wyzwania gospodarcze: odwodnienie i osuszenie kościoła, droga ewakuacyjna i podjazd dla wózków (z dziećmi i inwalidzkich), uruchomienie dzwonu i remont plebani - to postulaty walnego zebrania parafian, na które zaprosiłem wiernych po tygodniu obecności w Braszowicach.
Czego życzyć Księdzu na nowym stanowisku?
To co najważniejsze już mam: wspaniałych parafian! Teraz przydałaby mi się… cierpliwość, bo niektórzy potrzebują więcej czasu niż ja, aby się przekonać do pomysłów, rozwiązań czy zasad, które dla mnie są oczywiste.
Dziękuję za rozmowę.
***
Ksiądz Roman Tomaszczuk pochodzi z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Miękini, która znajduje się koło Środy Śląskiej. W roku 2000 ukończył studia teologiczno-filozoficzne na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu. Następnie zdobył licencjat kanoniczny z teologii życia duchowego. Na początku swojej posługi kapłańskiej przez 4 lata pełnił funkcję wikariusza w Świdnicy. Po podziale archidiecezji wrocławskiej związał się z nowo utworzoną diecezją świdnicką. Przez 12 lat pracował jako redaktor katolickiej gazety „Gość Niedzielny”, gdzie odpowiedzialny był za przygotowywanie dodatku świdnickiego. Ksiądz Tomaszczuk pełnił także funkcję kapelana przy zakładzie poprawczym w Świdnicy przez czternaście lat. Dodatkowo, był duszpasterzem rodzin w diecezji. Diecezję opuścił, aby związać się z klasztorem benedyktynów. 6 maja 2017 r. stał się bratem Cyprianem - 20 latach od przywdziania sutanny ks. Romana zamienił ją na mniszy habit. Trafił do słowackiego klasztoru w Samporze. Jak pisze „Gość Niedzielny”: „ostatni rok ks. Tomaszczuk spędził na rozeznawaniu życiowej drogi. Musiał zdecydować, czy dalej chce służyć jako benedyktyn, przyjmując profesję wieczystą w klasztorze na Słowacji, czy też szukać szczęścia w innym miejscu”. Ostatecznie na początku tego roku wrócił do naszej diecezji, początkowo do parafii w Wałbrzychu, a następnie do Braszowic.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.