reklama
reklama

Przewodnik też człowiek - wywiad z Jerzym Organiściakiem

Opublikowano:
Autor:

Przewodnik  też człowiek - wywiad z Jerzym Organiściakiem - Zdjęcie główne

Jerzy Organiściak (drugi z prawej) podczas oprowadzania wycieczki z Czech po Ząbkowicach

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościWe wtorek, 21 lutego obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Przewodnika Turystycznego. Z tej okazji o tym zawodzie Karolinie Marcińczyk opowiada Jerzy Organiściak.
reklama

Jak długo jest Pan przewodnikiem?

Jestem przewodnikiem sudeckim państwowym od 1977 roku. Wcześniej byłem przez 4 lata przewodnikiem sudeckim studenckim. Uprawnienia zdobywałem na studiach. 

Jak zaczęła się ta przygoda?

"Przygoda w przewodnictwo" zaczęła się podczas moich studiów na Politechnice Wrocławskiej w Studenckim Kole Przewodników Sudeckich, które wówczas działało przy Akademickim Klubie Turystycznym we Wrocławiu. AKT był kontynuatorem lwowskiego AKT, założonego w 1906 roku przez dr Mieczysława Orłowicza, pioniera turystyki akademickiej w Polsce.

Od początku studiów byłem działaczem turystycznym, prowadziłem rajdy studenckie, jeździłem w wysokie góry, etc. Turystyka studencka była w tamtych czasach na bardzo wysokim poziomie, bardzo ambitna, głównie górska i piesza. Przewodnik w tamtych czasach był "kimś" dla zwykłych turystów, miał autorytet, chociaż nie traktowano przewodnictwa jako zawodu, a raczej jako szlachetne hobby. Bardzo trudno było zdać egzaminy przewodnickie, zresztą teraz również nie jest łatwo, to długotrwały proces, wymagający opanowania wielu umiejętności praktycznych i teoretycznych.

reklama

Kurs przewodnicki trwa dzisiaj około 2,5 roku, wymaga opanowania bardzo dużej wiedzy, jest moim zdaniem na poziomie przeciętnych studiów. Dzisiaj jest zupełnie inaczej niż za moich "wczesnych czasów", zrobiono z przewodnictwa zawód i dominuje komercja. 

Czy aby być przewodnikiem turystycznym trzeba kochać geografię i historię?

Żeby zostać przewodnikiem, trzeba opanować około piętnastu różnych przedmiotów - umiejętności, a więc nie tylko geografię i historię. Dzisiaj przewodnictwo bardzo się zmieniło w porównaniu z "moimi czasami". Wiedza historyczno-geograficzna jest odsuwana na dalszy plan na rzecz praktyki przewodnickiej, poruszania się grupą po górach, zasadach bezpieczeństwa, tzw. aktywnej turystyki, itp. Jest to moim zdaniem uzasadnione, ale w wysokich górach, a więc w Tatrach.

reklama

Natomiast Sudety to niskie góry i tutaj powinna dominować wiedza krajoznawcza, tym bardziej, że jest tutaj mnóstwo ciekawych miejsc, ogromna liczba zabytków, dzieł sztuki i wielokulturowość.   

Jakich cech i umiejętności wymaga zawód przewodnika turystycznego?

Dojście do wysokiego poziomu w tym zawodzie wymaga czasu i praktyki. To tak jak w zawodach indywidualnych, np. artystycznych. Wysoki poziom osiąga się w wyniku ciągłego samokształcenia i uprawiania tego zawodu. Nie każdy się do tego zawodu nadaje.

Cechy dobrego przewodnika to w moim przekonaniu wysoka kultura osobista, ugruntowana wiedza w różnych dziedzinach, doświadczenie życiowe, odpowiedzialność za powierzonych turystów. Tego uczymy na kursach przewodnickich, bo mam przyjemność być też na nich wykładowcą. 

reklama

Co jest najtrudniejsze w tej pracy?

Jest to ciężki i odpowiedzialny zawód, gdzie poziom uzyskuje się w wyniku ciągłej praktyki. Wypadnięcie z tego zawodu na dłużej niż dwa-trzy lata powoduje, że trudno jest do niego z powrotem wrócić. Wokół nas wszystko się bardzo szybko zmienia, a przewodnik to tak jak aktor, musi wszystko wiedzieć, na wszystkim się znać, być autorytetem dla klientów-turystów, bo teraz takie są relacje.

I to jest najtrudniejsze w tej pracy, żeby relacja pomiędzy przewodnikiem i turystą-klientem była dobra, co nie zawsze się udaje. To trudna rola. Większość naszych kolegów prowadzi własną działalność gospodarczą. Na Dolnym Śląsku jest obecnie ponad tysiąc przewodników, z tego zawodowych około 25%. Przewodnictwo to działalność sezonowa, trwająca ok. siedmiu miesięcy w roku  i trudno z tego wyżyć, stąd większość nas traktuje ten zawód jako dodatkowy.

Zdarzają się wesołe historie?

Wesołe historie zdarzają się dość często. Wszystko zależy od grupy, którą prowadzimy i na tej płaszczyźnie pojawiają się zabawne historie.  Są to na przykład zabawne dyskusje z uczestnikami wycieczek. Niektórzy z nich próbują na przykład "zagonić w kozi róg" przewodnika, wciskając jakieś niestworzone albo gdzieś zasłyszane rzeczy.

Zasadą dobrego przewodnictwa jest prowadzenie grupy z lekkością, z humorem, bez zmuszania do zapamiętywania mnóstwa faktów. Dla turysty to ma być wypoczynek i przyjemność, i tego trzeba się trzymać w tej pracy.

Czy kiedyś zgubił się Pan z wycieczką?

Oczywiście, zdarzyło mi się to kilka razy. Trzeba wówczas z tej sytuacji wyjść z honorem, przyznać się, przeprosić, obrócić to w żart. Przewodnik to też człowiek, nie ma takich, co się nie mylą. 

Co najbardziej lubi Pan w zawodzie przewodnika turystycznego?

Lubię prowadzić ludzi, którzy słuchają tego o czym mówię i wykazują zainteresowanie. Prowadzę wycieczki z naciskiem na krajoznawstwo, ale staram się tę wiedzę podawać lekko i ciekawie. 

Zdarzają się nieznośni turyści? Co najbardziej denerwuje przewodnika podczas wycieczki?

Oczywiście zdarzają się wycieczki denerwujące, szczególnie niektóre szkolne. Trzeba wówczas jakoś opanować zdenerwowanie. Najbardziej nie lubię, gdy ludzie przeszkadzają, nie słuchają, głośno się zachowują, nie szanują mojej pracy. Staram się wtedy być kulturalnym, niekiedy zwracam uwagę. Niektórzy uważają, że jak za coś zapłacili, to wszystko im wolno. Kiedyś tak nie było, przewodnik wykonuje swój zawód i jak każdy pracujący wymaga szacunku.

Jakie są obowiązkowe punkty wycieczki po powiecie ząbkowickim?

Co do Ziemi Ząbkowickiej, zapewne obowiązkowym punktem, znanym w całej Polsce jest Złoty Stok z Kopalnią Złota. Jest to dzisiaj jedna z najważniejszych atrakcji turystycznych w Polsce i chwała za to koleżance Elżbiecie Szumskiej. Niewątpliwie na drugim miejscu postawił bym na Twierdzę w Srebrnej Górze i na Pałac w Kamieńcu Ząbkowickim, który wchodzi przebojem do czołówki destynacji turystycznych Dolnego Śląska.

W tym obiekcie jest moim zdaniem wielki potencjał i w niedługim czasie przy dobrej pracy promocyjnej stanie się atrakcją na skalę ogólnopolską. Niewiele ustępuje tym miejscom Bardo, z pięknymi krajobrazami, górami, spływami Nysą Kłodzką, trasami rowerowymi.

Dalej są Ząbkowice Śląskie, jednak nie widzę tutaj wyraźnego wzrostu przyjazdów, jeśli chodzi o liczbę zwiedzających. Oczywiście to moja subiektywna ocena. Charakterystyczną cechą powiatu ząbkowickiego powinna być i jest turystyka krajoznawcza w oparciu o atrakcyjne miejsca i bogatą historię.     

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama