- Postępowanie zostało w dniu 8 marca 2021 roku zakończone postanowieniem o umorzeniu śledztwa, w oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków oraz opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej - mówi nam Robert Fudali, prokurator rejonowy.
Źle się poczuła i zmarła
Chodzi o sprawę śmierci 47-letniej kobiety po operacji wycięcia wyrostka, do której doszło w szpitalu św. Antoniego w Ząbkowicach Śląskich 28 maja 2019 r. Organa ścigania zawiadomiła siostra pacjentki, która była świadkiem tego, jak źle czuła się 47-latka po zabiegu. Śmierć po tak rutynowej operacji wstrząsnęła nie tylko rodziną zmarłej, ale i całymi Ząbkowicami.
Śledztwo w sprawie trwało prawie 2 lata. Postępowanie było prowadzone w kierunku narażenia w pokrzywdzonej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia przez personel medyczny szpitala św. Antoniego poprzez niewłaściwe przeprowadzenie zabiegu operacyjnego oraz nieudzielenie niezwłocznych działań medycznych, co skutkowało opóźnieniem w postawieniu właściwej diagnozy i podjęciu właściwego leczenia wskutek czego pokrzywdzona zmarła.
Nie wiadomo, dlaczego
- Tak naprawdę nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonej mimo przeprowadzonej sekcji zwłok - mówił nam po umorzeniu śledztwa prokurator Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Biegli stwierdzili, że kwalifikacja do zabiegu operacyjnego była prawidłowa, czynności wykonywane przez lekarzy i pielęgniarki wskazywały na zapalenie wyrostka robaczkowego, czego dowodem jest chociażby przeprowadzona przez personel szpitala konsultacja ginekologiczna czy wykonane USG, wnioski na podstawie tych badań były prawidłowe - dodał prokurator.
Co prawda nieznacznie były przekroczone stężenia niektórych leków w ciele pacjentki, ale biegły z zakresu kardiologii stwierdził, iż dawkowane leki znajdują swoje potwierdzenie w dokumentacji medycznej oraz w zabezpieczonych do celów toksykologicznych materiałach. Te dawki według biegłego były prawidłowe. W ocenie biegłych nie doszło do zaniedbania przez personel medyczny szpitala św. Antoniego względem pokrzywdzonej pacjentki. Uznali oni całą procedurę przeprowadzoną w dniach 27-28 maja w stosunku do tej pacjentki jako prawidłową.
Siostra walczy o prawdę
Stąd decyzja o umorzeniu śledztwa. Jednak z nią nie zgodziła się siostra zmarłej. Jej pełnomocnik wniósł zażalenie. Sąd postanowił przychylić się do prośby krewnej.
- Po wniesieniu zażalenia przez pełnomocnika postępowanie po uchyleniu przez sąd w dniu 6 grudnia 2021 roku zostało podjęte - mówi nam prokurator Fudali. - W chwili obecnej postepowanie pozostaje w toku - dodaje śledczy.
Kodeks karny mówi: kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Co na to szpital?
- Niezmiennie pozostajemy do dyspozycji odpowiednich organów - zapewniła nas Alicja Kulawiec, dyrektor szpitala św. Antoniego.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.