Powiat Ząbkowicki. Wezwanie policji na zmyśloną interwencję to skrajna nieodpowiedzialność, a wręcz bezmyślność - mówi aspirant sztabowa Katarzyna Mazurek z ząbkowickiej komendy policji.
Jakie fałszywe alarmy odbiera ząbkowicki dyżurny policji?
Halo policja - proszę o przyjazd patrolu - bo nietrzeźwy partner się awanturuje - patrol na miejscu dowiaduje się, że mężczyzna jeszcze nie jest nietrzeźwy, ale ma zamiar wyjść z domu i wtedy kupi alkohol, i wpije a po powrocie będzie się awanturował.
Zgłaszam, że była partnerka utrudnia mi kontakt z dziećmi, a jej znajomi mnie pobili, proszę o interwencję - policjanci na miejscu dowiadują się, że mężczyzna w ogóle nie był w miejscu, gdzie miałoby mieć miejsce utrudnianie kontaktu z dziećmi lub w rzeczywistości nikt mu go nie utrudnia. Pobicia również nie było. Dzwonił tylko po to, aby mieć potwierdzenie, że zgłaszał na policję taki fakt.
Takie wezwania angażują siły i środki, które niejednokrotnie mogłyby być użyte w innym miejscu, na przykład gdy faktycznie doszłoby do zaistnienia niebezpiecznej, powodującej zagrożenie życia i zdrowia sytuacji
- mówi aspirant Mazurek.
Co, jeśli policjanci znajdą "żartownisia"? Dostanie on mandat karny lub wniosek o ukaranie do sądu. Wywołanie fałszywego alarmu czy wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo to wykroczenie, za które sprawcy grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Zobacz również: Kompletnie pijany 46-latek podpalił… toaletę
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.