W marcu tego roku urodziło się 27 tys. dzieci, kiedy w analogicznym okresie roku 2019 - 28,8 tys. Z drugiej strony odnotowano większą liczbę zgonów - 37 tys. wobec 34,1 tys. rok temu.
Jak przekonywała rząd program 500 plus+ miał być propozycją, która miała podnieść dzietność w Polsce. Demografowie od początku byli bardzo sceptyczni. Z kolei wielu ekonomistów, ale i zwykłych ludzi apelowało o zmianę tego programu i nie obejmowania nim ludzi najbogatszych. Jak pokazują badania najwięcej środków z 500+ trafia do najbogatszych gospodarstw domowych, a najmniej do najbiedniejszych. Jeśli dana rodzina ma dochody na poziomie 200, 300, 400, 500 tys. zł czy 1 mln zł rocznie, bo i takie rodziny są w Polsce, to po co jej dodatkowe wsparcie od rządu.
Cytowane dane o zmniejszaniu się liczby urodzonych dzieci pokazują, że wydająca się dobrym pomysłem zachęta finansowa w postaci 500+ nie działa. Decyzja o posiadaniu dzieci nie może być bowiem uzależniona od mniejszej czy większej daniny finansowej. Na podjęcie jej wpływ ma wiele czynników jak pewność zatrudnienia dla kobiet powracających do pracy po okresie macierzyństwa, wystarczająca ilość żłobków i przedszkoli, do których można oddać dziecko, pewność własnego dachu nad głową. Trudno decydować się na dziecko jeśli mieszka się z teściami, albo w wynajmowanej kawalerce. Jak się szacuje w Polsce brakuje ok. 3 mln mieszkań dla młodych ludzi.
Zmniejszająca się liczba urodzeń, przy jednoczesnym wzroście zgonów sprawia, że Polska powoli wymiera. W końcu I kwartału ludność Polski liczyła 38,364 mln osób, czyli o ponad 29 tys. mniej niż przed rokiem oraz o blisko 19 tys. mniej niż w końcu 2019 r.