Robert Banaszek zajmuje klitkę na strychu budynku przy ul. Bocznej w Kamieńcu Ząbkowickim. Dziesięciometrowy pokój pełni rolę sypialni, salonu, jadalni, kuchni (ale bez zlewu). Umywalka jest w części wspólnej strychu, jedynie z zimną wodą. Aby umyć się, pan Robert chodzi do mamy. Pisaliśmy już o nim kilkukrotnie. Bo pan Robert ma wieczny problem z mieszkaniem i korytarzem. Teraz ponowił się problem z dachem.
Dach jest stary. Wspólnota nie ma pieniędzy, żeby go wyremontować, oni płacą za ten dach, który będzie kosztował około dwustu tysięcy złotych, więc staramy się naprawiać i naprawdę staramy się to robić - mówi Ryszard Kleniuk, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych w Kamieńcu Ząbkowickim. - Zawsze staram się tam coś zrobić, naprawić. To nie jest tak, że z automatu nic nie robimy. Mieszkaniec domaga się remontów na już. A gdy my coś zrobimy, to on od razu domaga się czegoś innego - dodaje.
Robert Banaszek ma konflikt z sąsiadami. Na przykład: w mrozy otwiera drzwi od korytarza i wychładza części wspólne innych mieszkańców.
Fakt faktem, że dach przecieka. Jednak jego łatanie wymaga specjalistycznego podnośnika. A takiego ZUK nie ma.
Wynajmujemy zwyżkę, ale wtedy jak zbierzemy dwie-trzy roboty - tłumaczy Kleniuk. - Na dodatek przy takim wietrze, to ja nikogo na dach nie poślę, a ze środka tego nie zrobimy - dodaje.
Robert Banaszek też już ma dość mieszkania w takich warunkach.
Robimy, staramy się interweniować, nie tylko dla niego, dla wszystkich mieszkańców, po to jesteśmy - zarzeka się dyrektor Kleniuk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.