Nie piasek, a step
Nie mówimy tu o pustyni w sensie dosłownym. Żadna Błędowska Sahara nie rozciąga się między Kamieńcem Ząbkowickim a Międzylesiem. Ale stepowienie? To już całkiem inna rozmowa. Coraz dłuższe okresy bez opadów, wysychające gleby, deficyt wód gruntowych i mniejsze plony – to rzeczywistość, którą rolnicy znają już aż za dobrze.
Instytut Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa od lat rejestruje zjawisko suszy rolniczej obejmujące całe województwo dolnośląskie. Co roku publikowane są raporty pokazujące, że deficyt wody w glebie przekracza krytyczne poziomy – a powiaty kłodzki i ząbkowicki nie są wyjątkiem. Zboża, kukurydza, rzepak – wszystkie te uprawy w sezonie letnim niejednokrotnie cierpią na brak tego, co dla nich najważniejsze: wody.
Susza prowadzi do... Powodzi
We wrześniu 2024 roku powódź dosłownie sparaliżowała część powiatów kłodzkiego i ząbkowickiego. Zalane drogi, uszkodzone mosty, podtopione domy – to obraz, który wielu z nas dobrze zna. Jednak sama powódź to nie wszystko. Warto zauważyć, że długotrwała susza, która dotknęła nasz teren przed atakiem żywiołu, dodatkowo pogłębiła skutki powodzi.
Jak to możliwe? Ziemia, która przez długie tygodnie, a nawet miesiące, była wysuszona, rzadko nawadniana i zbita, straciła naturalną zdolność do wchłaniania wody. Zamiast powoli absorbować nadmiar deszczu, gleba zaczęła go odpychać, co skutkowało szybkim spływem wód opadowych i gwałtownym wzrostem poziomu rzek oraz potoków. To właśnie dlatego niektóre tereny zostały zalane szybciej i z większą siłą, niż można było się tego spodziewać.
Czy to jeszcze susza, czy już początek pustynnienia?
W skali globalnej mówimy o pustynnieniu jako o degradacji ziem na terenach suchych. W Polsce – choć jeszcze nie doszliśmy do tego etapu – niepokojące symptomy są coraz bardziej widoczne. Zjawiska hydrologiczne, które kiedyś były marginalne, dziś stają się codziennością. Woda zaczyna być traktowana jak zasób strategiczny. A przecież jesteśmy regionem, przez który płyną Nysa Kłodzka, Biała Lądecka, Bystrzyca Dusznicka – czyż nie powinniśmy czuć się bezpieczni?
Co możemy zrobić?
Susza to nie tylko problem rolnika z wyschniętym polem. To problem całej społeczności. Dlatego tak ważne jest, by zrozumieć wagę tego zjawiska. Działania takie jak ochrona gleb, sadzenie międzyplonów, mądre zarządzanie zasobami wodnymi i inwestycje w retencję – to nie puste hasła, a konieczność.
Dla wielu mieszkańców regionu temat suszy wciąż brzmi abstrakcyjnie. Ale wystarczy porozmawiać z rolnikiem z Budzowa, mieszkańcem wsi bez dostępu do wodociągu podczas upałów, czy leśnikiem z okolic Barda walczącym z coraz bardziej wysuszonymi lasami – i ten abstrakt staje się bardzo realny.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.