Na Facebook’u funkcjonują ząbkowickie strony typu spotted (czyli z ang. zaobserwowane, zauważone - administratorzy takich stron anonimowo wrzucają wszelkie posty, przekazywane przez użytkowników) i na dwóch z nich pojawiły się takie same wiadomości dotyczące Ireny Balikowskiej. „Nie pozdrawiam Pani Dyrektor z Powiatowego Urzędu Pracy w Ząbkowicach Śląskich” – rozpoczyna się ten internetowy donos. Zarzuty są poważne, bo oprócz tego, że anonimowy internauta pisze o paleniu papierosów w gabinecie, podsumowuje słowa o jeżdżeniu służbowym autem słowami: „Kradnie tym sposobem pieniądze podatników, okrada budżet państwa!”.
Nowe zarzuty
Facebookowicze podchwycili i piszą w komentarzach: „i to ma być sprawiedliwe?”, „Nasze pieniądze nie mogą być tak trwonione! Trzeba to zgłosić!!”, „Przecież żyjemy w Państwie bezprawia to co się można spodziewać”, „Może ona z Pisu i jej przepisy nie dotyczą?”, „Na układy nie ma rady - nic nie zrobisz” (pisownia oryginalna). Podchwycił również satyryczny profil „Kartoflisko Ząbkowice”, który dołożył swoje zarzuty... Osoby prowadzące tę stronę zaznaczają, że przełożonym Ireny Balikowskiej jest starosta Roman Fester, a ona „swego czasu zatrudniła w podległym sobie urzędzie jakiegoś innego Festera”.
Zapytaliśmy samą zainteresowaną o te zarzuty.
- Po pierwsze ja pracuję w skróconym wymiarze czasu pracy, po siedem godzin dziennie i pracuje na przykład od godziny ósmej trzydzieści do piętnastej trzydzieści, albo od ósmej do piętnastej - mówi Irena Balikowska. - Korzystam z samochodu służbowego i mam na to umowę z zarządem powiatu i płacę za to. Poza tym sama jestem pracownikiem i czasem biorę jeden, dwa dni urlopu. Wtedy ktoś mnie mógł widzieć. Ja już się sama zastanawiam, może ja chodzić już po Ząbkowicach nie mogę?
Dyrektorka PUP mówi, że jest jej bardzo przykro, że takie zarzuty pojawiają się w przestrzeni publicznej.
- Przecież można o wszystko zapytać we wniosku o udostępnienie informacji publicznej. Boli mnie, że ktoś nie zapytał, nie dowiedział się, a pisze nieprawdę - mówi pani dyrektor.
Przyznaję się do winy!
Irena Balikowska przyznała nam, że rzeczywiście zdarzyło jej się zapalić papierosa w gabinecie.
- Za to powinnam przeprosić i przepraszam, więcej tego nie zrobię - mówi pani dyrektor.
A co z zarzutem o nepotyzm?
- Ten człowiek kilkanaście lat temu odbywał u nas staż i został zatrudniony, ponieważ się sprawdził, wówczas pan Fester nie był jeszcze starostą - tłumaczy Balikowska. - Był najpierw zarejestrowany jako bezrobotny, później zaproponowano mu staż.
Te wszystkie zarzuty bolą.
- Jak siedzę do godziny szesnastej czy szesnastej trzydzieści, albo biorę pracę do domu, to nikomu to nie przeszkadza - mówi z żalem dyrektor Balikowska. I stwierdza, że raczej nie będzie dochodzić, kto stoi za tymi donosami. - Ja moim wrogom życzę wszystkiego najlepszego - dodaje.
Roman Fester, starosta ząbkowicki:
- Nie wpłynęły do mnie żadne oficjalne skargi na pracę pani dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Ząbkowicach Śląskich.