Zapytaliśmy ząbkowickich urzędników, w jaki sposób zabezpieczono wcześniej tę studnię i dlaczego zdecydowano się - bez zasypania - umiejscowić na niej urządzenia do zabawy dla dzieci?
- Podczas prac związanych z budową placu zabaw przedmiotowa studnia nie została ujawniona (jest w dużej części zlokalizowana na terenie zielonym) - twierdzi Stanisław Moderski, główny specjalista ds. promocji i komunikacji społecznej w Urzędzie Miejskim w Ząbkowicach Śląskich. - Sposób zabezpieczenia uzgodniony został ze służbami archeologicznymi, aby obiekt nie stwarzał w przyszłości zagrożenia dla dzieci i innych użytkowników terenu szkolnego.
Gdy studnia się zapadła, dół miał głębokość prawie 5 m. Jak ustaliliśmy, bezpośrednio po zdarzeniu nie zostało ono zgłoszone ani do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, ani do wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Za to na miejscu był ząbkowicki archeolog, Piotr Stojanowicz, który uświadomił nam, że studnia nie jest nowym znaleziskiem. Według niego wyłoniła się ona podczas prowadzonych tam prac na początku obecnego wieku. W 2012 r. nad studnią powstał szkolny plac zabaw w ramach rządowego programu „Radosna Szkoła”.