Co Prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej robi podczas epidemii? Czy ćwiczy Pan w domu? Jeśli tak, to jakie ćwiczenia?
Robię to co robiłem do tej pory, czyli jestem w stałym kontakcie z klubami, samorządami, działaczami. Wspólnie szukamy rozwiązań na to, aby po zakończeniu pandemii wyjść z niej jak najmniej rannym. Co do ćwiczeń, to lubię czasami dać wyzwania naszym młodym adeptom. W ostatnich kilku dniach opublikowałem kilka filmików na Facebooku, w których motywowałem naszych młodych piłkarzy. Były kapki, było ćwiczenie na refleks...
A zmartwienia? Jak bardzo zaprząta Pan sobie głowę piłką nożną i tym, że od ekstraklasy do B-klasy nikt nie gra i - co gorsze - nie wiadomo, kiedy zacznie?
Piłka nożna to nasz nieodłączny element życia, ale teraz zdrowie i życie ludzkie jest najważniejsze. Na boiska jeszcze wrócimy, silniejsi.
Czy koronawirus może zdemolować polską piłkę?
Przez pandemię koronawirusa ucierpi gospodarka, samorządy, a co za tym idzie też polska piłka. Doskonale wiemy, że polskie kluby piłkarskie w większości finansowane są przez samorządy, które teraz też będą musiały wprowadzić cięcia. Samorządowcy wiedzą jednak, że sport jest tak samo ważny jak inne sektory publiczne. Bez zdrowego młodego społeczeństwa będziemy musieli rozbudowywać bardzo zapełnione teraz szpitale.
Kogo najbardziej dotkną skutki epidemii: ligi centralne, czy lokalne?
Nie kategoryzowałbym tego w żaden sposób. Skutki epidemii dotkną każdego. Warto być jednak dobrej myśli i nie poddawać się już na starcie.
Jak duże jest w tej chwili parcie na to, żeby rozgrywki ruszyły? Kto bardziej tego chce: PZPN czy kluby?
Myślę, że wielu piłkarzy chciałoby wrócić już na boisko, jednak obecnie jest to całkowicie niemożliwe. PZPN jak i WZPN-y przygotowują ewentualne warianty dotyczące wznowienia i zakończenia rozgrywek, jednak ostateczną decyzję w tym temacie wyda polski rząd.
Śląski ZPN jest za zakończeniem rozgrywek sezonu 2019/2020, jeśli do tego dojdzie, na zasadach awanse tak, spadki nie? Co o takim rozwiązaniu myśli Dolnośląski ZPN?
To jeden z kilku wariantów, które rozważamy. Wydaję się, że najmniej klubów w tym przypadku będzie niezadowolonych, jednak pamiętać musimy, że trudno będzie grać w 20-zespołowej IV lidze, czy klasie okręgowej, grając systemem środa – sobota – środa. Wielu zawodników w dobie pandemii straci pracę i trudno im będzie zwalniać się w środku tygodnia u nowego pracodawcy. To spowoduje, że drużyny zwyczajnie będą miały problem ze skompletowaniem składu.
PZPN przedstawił plan ratunkowy. Co Pan o nim sądzi?
Pakiet finansowy obejmuje kilka projektów, które mają za zadanie pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości klubom. W przypadku klubów od III ligi do klasy B to zawieszenie opłat ryczałtowych w sezonie 2020/2021. To naprawdę wielki ukłon wobec klubów. Przypomnijmy, że w ubiegłym sezonie wprowadzenie zryczałtowanej opłaty było już wielkim wsparciem dla mniejszych klubów, bowiem opłaty z tytułu przystąpienia do rozgrywek średnio zmniejszyły się o kilkaset złotych, teraz kolejna pomoc, brawo.
To dobrze czy źle, że Mistrzostwa Europy odbędą się z rocznym opóźnieniem?
Nie było możliwości, aby rozegrać w tym roku mistrzostwa. Pandemia rozpowszechniła się w tak zawrotnym tempie na całym świecie, że wielu z nas ma problem ze zwykłym wyjściem z domu, a co dopiero z organizacją mistrzostw. Przyszły rok, to odległy termin i miejmy nadzieję, że do tego momentu w Europie i na świecie sytuacja zostanie całkowicie opanowana. Przełożenie Euro, to nadzieja dla rozgrywek ligowych w poszczególnych krajach. Nie trzeba ich kończyć do połowy maja, jak w przypadku, gdyby Euro 2020 było rozgrywane zgodnie z wcześniejszym planem. Można grać na pewno do 30 czerwca, a gdy zostaną wprowadzone dodatkowe zapisy regulaminowe, to nawet dłużej...