„Czarny Spacer” w Ziębicach rozpocznie się w Rynku.
- Ubieramy się na czarno, bierzemy ze sobą ewentualnie czarne parasolki oraz transparenty. Przypominamy o zachowaniu dystansu społecznego oraz wzięciu ze sobą maseczek - informują organizatorzy.
Sobotni „Czarny Protest” w Ząbkowicach Śląskich także rozpocznie się w Rynku.
- Przypominamy o obowiązku noszenia maseczek oraz dystansie 1,5m w 5-osobowych grupach. 31 to Halloween. Przebieramy się za Polskę – mówią organizatorzy.
Trasa przemarszu: Rynek- ul. Grunwaldzka - ul. 1 Maja - ul. Wrocławska - ul. Żeromskiego - ul. Staszica - ul. Ziębicka - Rynek.
Pierwszy protest w Ząbkowicach zorganizowany został we wtorek, 27 października – zobacz zdjęcia TUTAJ.
***
O co ten protest?
- Walczymy o wolny wybór - mówi Angelika Werpulewska, jedna z organizatorek wtorkowego „Czarnego Spaceru” w Ząbkowicach.
- Ząbkowice Śląskie są miastem powiatowym, to chyba wie każdy. Jednak odkąd pamiętam, gdy w Polsce działy się różne rzeczy, Ząbkowice „siedziały cicho”. Pomyślałem więc, że trzeba to zmienić i pokazać, że ząbkowiczanin też ma swoje zdanie i potrafi je wyrazić. Wiele osób mówiło o zorganizowaniu spaceru. Nikt tego jednak nie robił, więc postanowiliśmy wziąć sprawy we własne ręce - tłumaczy Filip Skowron.
Organizatorzy protestu to ludzie młodzi, większość z nich angażuje się w działania młodzieżowe na terenie całego województwa.
- Nie chodzi tutaj o to, czy ktoś jest za aborcją, czy przeciw. Chodzi o prawo wyboru, które zostało nam odebrane i jest nagminnie cały czas odbierane. Mamy już dość bezczynnego siedzenia w domu. Czas na zmiany - podkreśla Angelika.
Choć zaostrzenie prawa aborcyjnego uderza bezpośrednio w kobiety, to mężczyźni także protestują, bo ta sprawa to także ich sprawa.
- Niektórzy z nas zdają sobie sprawę że dotyczy to też nas - mówi Filip. - Przecież jesteśmy również częścią rodziny. Sam jestem w trzeciej klasie technikum. Niedługo napiszę maturę, potem studia. Też będę chciał założyć rodzinę! Nie widzi mi się to, żebym bał się z żoną starać się o dzieci. Nie chcę strachu przed tym, że moja żona może nosić w sobie dziecko tak chore, że je „wyjmą, ochrzczą i zakopią”.