reklama

Zbiornik Topola. Samochód 4 m pod wodą [FOTO]

Opublikowano:
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnale Wędkarz, który przyjechał nad zbiornik Topola, prawdopodobnie nie zaciągnął ręcznego. Jego samochód stoczył się do wody.
reklama

Do zdarzenia doszło w środę, 28 lutego po godz. 9.

Na szczęście pojazd był pusty i nikomu nic się nie stało - mówią ząbkowiccy policjanci. - Do jego wyciągnięcia zostali zaangażowani nie tylko nurkowie, ale również Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ząbkowicach Śląskich i OSP Kamieniec - dodają.

Strażacy byli zaskoczeni sytuacją nie mniej od policjantów.

Nasza służba to jedna wielka przygoda ale ostatnio czujemy, że weszliśmy na wyższy level - mówi o wezwaniu młodszy kapitan Mirosław Gomółka z KP PSP w Ząbkowicach Śląskich.

Strażak relacjonuje akcję.

Spinamy naszego SLRr-a z łodzią, dodatkowo zabieramy rękawy sorpcyjne i z garażu ruszamy razem z GCBARt Volvo, na którym rządzi zastępca dowódcy JRG. Po chwili jesteśmy na miejscu niemal równocześnie z patrolem Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich. Zbieramy informacje oraz prowadzimy rozpoznanie. Informacje zawarte w zgłoszeniu potwierdzamy na miejscu wspólnie z funkcjonariuszami policji. Na wodzie nie widać ,,filmu” oraz plam oleju, ale mamy realne zagrożenie. Wodujemy łódź i przystępujemy do poszukiwań pojazdu. W ręce bosak i powoli sprawdzamy teren wskazany przez zgłaszającego. Pojazd odnajdujemy w odległości około 15 metrów od brzegu na głębokości około 4 metrów - dodaje.

Na miejsce przybywa Specjalistyczna Grupa Wodno-Nurkowa ,,Wrocław 1" z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. Strażacy podzielili teren akcji na dwa odcinki bojowe. 

Płetwonurkowie przygotowują się do działań, a my w tym samym czasie ustawiamy nasze pojazdy i przygotowujemy wyciągarki samochodowe. Chłopaki z Wrocławia schodzą pod wodę, w której praktycznie nie ma widoczności ,,podczepiają” zawiesie pasowe oraz linę wyciągarki. Następnie do pojazdu podczepiają balony wypornościowe które napełnione powietrzem unoszą pojazd z dna. Chłopaki odwalili kawał świetnej roboty - fachowcy w każdym calu - docenia Gomółka.

Płetwonurkowie wycofali się i teraz czas na wyciągarki z GBA OSP Kamieniec Ząbkowicki oraz z ząbkowickiego Volvo. 

Kilka zmian ustawienia pojazdów oraz budowa układu ze zbloczem umożliwia nam przyciągnięcie pojazdu do brzegu. Żeby było łatwiej w ruch idą szpadle profilujemy sobie delikatnie brzeg i po chwili auto mamy już w jego ,,naturalnym środowisku” czyli na lądzie - mówi kapitan Gomółka. - Działania kończymy około 13.30 i wracamy do jednostek, bogatsi o nowe doświadczenia oraz zadowoleni z uratowania zbiornika przed zanieczyszczeniem paliwem oraz olejem - dodaje.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama