reklama
reklama

Szef stowarzyszenia strzeleckiego jechał po pijaku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Szef stowarzyszenia strzeleckiego jechał po pijaku - Zdjęcie główne

Unkas G. jest instruktorem strzelectwa bojowego

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnaleUnkasowi G. zatrzymano prawo jazdy po tym, jak prowadził Skodę Octavię mając ponad promil alkoholu w organizmie. O sprawie informowaliśmy w czwartek, 13 kwietnia w Gazecie Ząbkowickiej.
reklama

Do zatrzymania 52-latka doszło w niedzielę, 26 lutego po godz. 23 w Szklarach na krajowej ósemce. Prezes stowarzyszenia Barys miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu.

Na policji w tej chwili toczy się postępowanie w sprawie prowadzenie pod wpływem alkoholu przez Unkasa G.
- mówi nam prokurator rejonowy Robert Fudali.

Zatrzymany po pijaku to szef stowarzyszenia Barys, trener judo (I dan), instruktor karate (II dan), instruktor sambo sportowego/bojowego i instruktor strzelectwa sportowego/bojowego. Do Polski trafił z Kazachstanu, gdzie zastrzelił 4 osoby. Polski sąd uznał, że w obronie własnej.

Ten człowiek ma broń, prowadzi zajęcia z dziećmi. To, że prowadził po pijanemu, jest karygodne
- mówi nam nasz Czytelnik Andrzej (nazwisko do wiadomości redakcji).

reklama

Sprawa 52-latka teraz toczy się na policji, wkrótce trafi do prokuratury, a stamtąd najprawdopodobniej do sądu. Kodeks karny mówi, że kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Unkas G. pochodzi z rodu wojowników

W rodzinnym Uralsku z broni maszynowej zastrzelił cztery osoby, trzy inne ranił i został oskarżony o czterokrotne zabójstwo z premedytacją. Ale świdnicki sąd uznał, że Kazach kilka razy strzelał w obronie własnej, a w pozostałych przypadkach przekroczył obronę konieczną działając w strachu.

reklama

Zanim to się stało, prowadził w Kazachstanie szkołę walki i hurtownię. W 1995 r. napadło na niego trzydziestu bandytów próbując wymusić haracz. Unkas G. (wówczas K.) wyrwał jednemu z napastników karabin i zaczął strzelać. Po zdarzeniu uciekł do Polski. Nasze sądy nie zgodziły się na deportację, jego proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Świdnicy.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama