Dzisiaj po północy służby otrzymały informację o pożarze domu w Kamieńcu Ząbkowickim. Zgłaszający poinformował, że w budynku przebywają co najmniej dwie osoby. Jak się okazało pożaru jednak nie było, a zgłaszający nie dzwonił nawet z Kamieńca Ząbkowickiego - informuje Katarzyna Mazurek z ząbkowickiej policji.
Szybko ustalono i skąd został wykonany telefon, a następnie kto go wykonał. 50-letni mieszkaniec Ząbkowic Śląskich, w czasie kiedy jednym telefonem wszystkie służby ratunkowe postawił w stan gotowości, był nietrzeźwy. Miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu
- dodaje policjantka.
Mężczyzna stanie przed sądem
Trzeba pamiętać, że niczym nieuzasadnione i pochopne sięganie po telefon tylko po to, aby porozmawiać z dyspozytorem i wprowadzić go w błąd może skutkować sytuacją, w której służby ratunkowe, zajęte niepotrzebnymi czynnościami, nie zareagują w porę na prawdziwe zgłoszenie dotyczące ratowania ludzkiego życia.Za wezwanie na bezpodstawną interwencję mężczyzna będzie musiał odpowiedzieć przed sądem.
Zobacz również: Strażnicy będą dalej jeździć gruchotem?
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.