Hektor trafił pod opiekę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w 2018 r. Wyglądał jak obraz nędzy i rozpaczy (i rzeczywiście nim był). Na początku nic nie wskazywało na dramat, jaki przeżył ten psiak. Miał problemy zdrowotne, ale nie było wiadomo, jak poważne. Do czasu, gdy przed operacją Hektor został uśpiony i zrobiono mu zdjęcie RTG. I wtedy okazało się: w całej mordce, brzuchu, a nawet na pupie Hektor ma śrut. Najwięcej na pyszczku. Ktoś z premedytacją strzelał do niego - nie wiadomo, czy po to, żeby zabić, czy "tylko" zadać ból...
Po operacji trwającej 5 godzin Hektor był cały w szwach. Wyciągnięto mu cały śrut z mordki, zszyto wargę. Ale wiele odłamków jeszcze w ciele zostało.
Jest lepiej
- Nie ma już takiego dramatu, jaki był w 2018 roku - mówi pan Maciej, właściciel Hektora, który najpierw przyjął go do swojego domu jako do domu tymczasowego. - Hektor teraz wygląda zupełnie inaczej.
Jak to się stało, że pan Maciej stał się właścicielem tego psa?
- Wraz z Anią kiedyś na sylwestra jadąc z Kamieńca do Ząbkowic koło Stolca w polu zobaczyliśmy psa. Był wystraszony, wskoczył nam do samochodu. Wzięliśmy go do domu, a w domu mieliśmy trzy małe koty. Zwierzęta się dogadały i pomyśleliśmy o tym, żeby stworzyć dom tymczasowy. Kilka miesięcy działaliśmy w ten sposób i wtedy zadzwoniła do mnie Czesława Potemkin - opowiada pan Maciej.
Wiceprzewodnicząca TOZ-u powiedziała, że ma psa i potrzebuje go dać do domu tymczasowego, bo inaczej następnego dnia zostanie zabrany do schroniska. Maciej przygarnął psa. Zwierzęta w domu tymczasowym przebywały kilka tygodni i zostawały adoptowane. Tymczasem Hektora ten los nie spotkał przez kilka miesięcy. Pies nie wyglądał pięknie i nie był maleństwem, jakie chętnie są adoptowane.
Zostali przyjaciółmi
- Związałem się z tym psem, nie wyobrażam sobie, że on gdzieś idzie - mówi pan Maciej. - Psisko jest ze mną też związane.
Teraz u Hektora pojawił się problem z nogą, lekarz weterynarii powiedział, że koniecznie trzeba operować i powyciągać ten śrut. Zdjęcie RTG wykonane przez weterynarza wykazało kolejne odłamki uciskające kręgosłup i okolice kolana. Koszt operacji to co najmniej 900 zł. Dlatego TOZ apeluje do ludzi dobrej woli o wpłacanie datków.
- Nie chcemy, nie możemy zostawić Maćka i Hektora z tym samych. Dla każdego z nas są to bardzo duże pieniądze. Ale razem na pewno nam się uda. Niech w końcu Hektor przestanie odczuwać ból, niech ten koszmar się skończy. Każda złotówka ma znaczenie - mówią wolontariusze TOZ-u.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.