"Rozumiem chęć zarobku..., ale sprzedawać zapiekanki na parkingu przed cmentarzem w dniu Wszystkich Świętych w Ząbkowicach... Kto widział, ten wie... Ale jak dla mnie to słabe to było" – napisał jeden z internautów.
W ciągu kilku godzin pod postem pojawiła się lawina komentarzy, a z pozoru błaha sytuacja stała się punktem wyjścia do refleksji o tym, gdzie kończy się granica między sacrum a zwyczajną ludzką potrzebą.
Święto to nie post – trzeba też zjeść
Nie wszyscy jednak zgodzili się z oburzeniem autora wpisu. Wielu komentujących stanęło w obronie sprzedawców.
- A ja rozumiem. Praca to praca – dla kogoś kolejny dzień, żeby zarobić na chleb. A po drugie – dlaczego kioski przy cmentarzach mogą prowadzić handel, a jedzenie już nie? – napisała jedna z osób.
Inny użytkownik dodał z przekąsem: "A to jak takie święto, to zjeść nie wolno? Jakiś post czy coś takiego? Zabraniasz głodnemu coś zjeść?".
Argumenty obrońców handlarzy powtarzały się: wielu przyjezdnych spędza cały dzień w podróży, nie mając czasu na posiłek.
- Ktoś pójdzie na groby, pomodli się, zapali znicz i wracając kupi sobie coś do zjedzenia – to grzech? – pytał retorycznie inny internauta.
Dla niektórych sprzedawanie zapiekanek przed cmentarzem było więc czymś zupełnie naturalnym, nawet potrzebnym.
- Przecież przyjechało mnóstwo ludzi spoza miasta — każdy coś chciał zjeść, napić się, złapać ciepły posiłek po drodze. To nie był jarmark, tylko zwykła okazja, żeby dać ludziom jedzenie, a nie głodować po drodze – tłumaczył kolejny uczestnik dyskusji.
Między sacrum a absurdem
Nie zabrakło też głosów ironicznych, które pokazywały, jak łatwo przesadzić w ocenach.
- To może też niestosowne było w dniu wczorajszym postawienie kibelków? Skoro to święto zmarłych, nikt nie ma prawa być głodnym i nie powinien też sikać – skomentowała jedna z kobiet.
Inni internauci dodawali, że skoro ludzie mogą kupować znicze, kwiaty, a nawet kawę, to zapiekanka nie powinna budzić większego zgorszenia.
- A głodnego nakarmić mówi Pismo – napisał ktoś z uśmiechem.
Niektórzy przypomnieli też o dawnych tradycjach, w których jedzenie w pobliżu grobów miało zupełnie inne znaczenie.
- Zanim chrześcijaństwo wybiło w pień naszych przodków, Słowianie obchodzili Dziady. To święto, podczas którego odbywały się rytuały mające na celu kontakt z duszami przodków. Bezpośrednio na grobach spożywano posiłki, aby nakarmić i napoić duchy. Ten zwyczaj kultywują do tej pory Romowie. A my jemy zapiekanki... – zauważył jeden z internautów.
Między jarmarkiem a spotkaniem
Choć niektórzy uważali sprzedaż jedzenia za profanację, inni widzieli w niej zupełnie zwykły element życia.
- Nie uznaję w tych dniach kolorowych jarmarków, wiatraczków czy darmowej wymiany oleju w samochodzie, ale usiąść i napić się kawy lub ugryźć zapiekankę z dawno niewidzianymi znajomymi to jak najbardziej. Wszak to święto, wolny dzień i chwila na spotkania. Każdy leżący w grobie sam zrobiłby to samo podczas jakichkolwiek odwiedzin – pisał jeden z komentujących.
Dla wielu mieszkańców spór był raczej dowodem na to, że w dzisiejszym świecie różnimy się nie tylko poglądami, ale i wrażliwością.
Ktoś inny dodał z przekąsem: "Słabe to to, że ludzie kupowali, nie to, że ktoś próbował zarobić".
W końcu przecież każdy ma prawo inaczej przeżywać święta – jedni w ciszy i skupieniu, inni w bardziej codzienny, ludzki sposób.
Zaduma, zapach zniczy i... zapiekanek
Choć emocje w sieci już opadły, dyskusja, którą wywołał jeden wpis, pokazała coś ważnego – jak trudno jest w dzisiejszych czasach zachować równowagę między tradycją a realiami życia. Dla jednych sprzedaż zapiekanek przed cmentarzem to brak szacunku wobec zmarłych, dla innych – zwykła ludzka potrzeba i praca jak każda inna.
Może więc w tym sporze rację mają ci, którzy piszą o prostym ludzkim geście – o spotkaniu, rozmowie, wspomnieniu i ciepłej zapiekance z przyjacielem, którego nie widziało się od lat. W końcu, jak zauważył ktoś w komentarzach, "każdy, kto leży w grobie, sam zrobiłby to samo, gdyby mógł".
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.