Przyjechaliśmy na miejsce i zastaliśmy rzeczywiście dziurawy dach. Przez szczeliny świeciło słońce, bo akurat była ładna pogoda. Gorzej, gdy pogody nie ma i pada deszcz - i tylko wówczas pan Robert ma prysznic na swoim „korytarzu”.
Robert Banaszek mieszka w jednym pomieszczeniu. To dziesięciometrowy pokój, który pełni rolę sypialni, salonu, jadalni, kuchni. Kuchni - ale bez zlewu, bo ten jest w części wspólnej strychu, jedynie z zimną wodą. Toaleta jest na dworze.
Warunki nie przystają do tego, że żyjemy już od dwudziestu lat w XXI wieku. Aby umyć się, pan Robert chodzi do mamy. Jeszcze niedawno miał problem z tym, żeby w ogóle ogrzać swoją klitkę.
- Ale piec mi wymienili - mówi Robert Banaszek. - Tu żeby tylko ten dach poprawili, to ja sobie poradzę - dodaje.
Udaliśmy się więc do Zakładu Usług Komunalnych w Kamieńcu Ząbkowickim. Rozmawialiśmy z pełniącym obowiązki dyrektora Ryszardem Kleniukiem.
- Wcześniej nie mogliśmy naprawić tego dachu przy kominie bez specjalistycznego sprzętu - tłumaczy Ryszard Kleniuk. - W przyszłym tygodniu zamawiamy samochód specjalistyczny i zrobimy ten dach - obiecuje.