Na stand-upie Romana Żurka z kabaretu Neo-Nówka nie brakowało widzów. Solowy występ w Ząbkowicach Śląskich cieszył się ogromnym zainteresowaniem.
Zainteresowanie przerosło oczekiwania
W sobotę, 10 grudnia, na występie Romana Żurka z solowym programem „Tapioka” pojawiło się bardzo dużo osób.
- Nie spodziewaliśmy się, że zainteresowanie będzie tak duże, nawet z uwagi na cenę biletów, które kosztowały 100 zł - mówi nam Radosław Tarach, manager do spraw organizacji imprez z Ząbkowickiego Centrum Kultury i Turystyki
Roman Żurek z kabaretu Neo-Nówka grał swój program dopiero czwarty raz. Na następny dzień zawitał z „Tapioką” także w Kłodzku. Doświadczony kabareciarz, za to początkujący stand-uper, bardzo przejął się odbiorem widowni i dopytywał, jak bawili widzowie z Ząbkowic Śląskich i nie tylko. Na występ przyjechały osoby z okolicznych miejscowości, a nawet z Opola.
Zainspirowany Abelardem Gizą
Aktor zapewnia, że nie rezygnuje z Neo-Nówki, ale chce sprawdzić się także solo. Popularni stand-uperzy w Ząbkowicach Śląskich przyciągają znacznie młodszą widownię, od tej, która pojawiła się na sobotnim występie. Przeważały osoby w okolicy 40/50 lat, które kojarzą Romana Żurka właśnie z popularnym kabaretem, którego jest twórcą.
- Właściwie to Pan Roman przyjechał do Ząbkowic Śląskich, bo bardzo lubi Abelarda Gizę. Oglądał u nas jego stand-up i stwierdził, że też musi tu zagrać coś swojego. No i po 4 miesiącach wrócił do Ząbkowic z własnym programem - opowiada Radek Tarach
Incydent na widowni?
Jeden z widzów negatywnie skomentował zachowanie publiczności podczas sobotniego występu.
- Na występie Pana Żurka nie zabrakło kwiatu naszego społecznego, pijanego towarzystwa. Nie pozdrawiam pani, która wraz z towarzystwem skradła całe show. Według moich obliczeń, jest nam pani winna wraz z przyjaciółmi 50 zł, gdyż połowę występował Pan Żurek, a drugą część wasza pijacka dzicz! - grzmiał niezadowolony widz
Jednak nie było tak źle. Z relacji organizatorów imprezy jasno wynika, że pojawiła się tam większa grupa osób, które żywo i ochoczo reagowały na żarty. Sam Roman Żurek stwierdził, że taka jest natura stand-upu. Widzowie mają się śmiać i dobrze bawić. Aktor natomiast nie pozwolił się zdominować i z powodzeniem zrealizował program „Tapioka” w całości. Sam podkreślił, że jest bardzo zadowolony z odbioru i na pewno możemy szykować się na jego kolejne wizyty w Ząbkowicach Śląskich.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.