reklama

Katarzyna Nosal: Marzenia nigdy się nie starzeją [WYWIAD]

Opublikowano:
Autor:

Katarzyna Nosal: Marzenia nigdy się nie starzeją [WYWIAD] - Zdjęcie główne

Okladka najnowszej ksiązki Katarzyny Nosal

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Katarzyna Nosal, rodowita ząbkowiczanka mieszkająca aktualnie w Londynie, wydała właśnie swoją drugą książkę. Tym razem dla dzieci. Opowiada o niej Karolinie Marcińczyk.
reklama

Jak została przyjęta Pani pierwsza książka?

Moja pierwsza książka ,,Zakazane marzenia” została bardzo pozytywnie odebrana przez czytelników. Muszę przyznać, ze wręcz przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Ludzie nadal ją kupują i czytają, wysyłają do mnie prywatne wiadomości, w których piszą, jak mocno ujęła ich za serce. Dla mnie, debiutującej pisarki, to najwspanialsza nagroda. Kiedy słyszę, że ktoś płakał czytając moją powieść lub że książka zmieniała jego życie… Cóż więcej mogę powiedzieć, jestem bardzo szczęśliwa i poruszona. Wzruszam się w takich momentach dogłębnie i łezka płynie mi po policzku. Pragnę podziękować wszystkim czytelnikom za zaufanie i wsparcie. Dziękuję Wam kochani z całego serca.

 

Co skłoniło Panią do napisania książki dla dzieci?

Pisząc książkę dla dorosłych już miałam w planach napisanie książeczki dla dzieci, z dedykacja dla moich kochanych wnucząt. Tym, które już są i tym, które narodzą się w przyszłości. Moje wnuki są całym moim światem i lekarstwem na wszystkie smutki. Zresztą myślę, że dla wszystkich dziadków na całym świecie wnuki to największy skarb, to zupełnie inna miłość. Po napisaniu „Opowieści małej Zosi” czuję niedosyt i już wiem, że na pewno będę kontynuowała pisanie literatury dziecięcej.

 

Mała Zosia to trochę Pani z dzieciństwa?

Zosia to mała i rezolutna dziewczynka, która jak każda istota żyjąca na świecie ma swoje marzenia. Ma również zwariowane pomysły, a przy tym jest przez wszystkich uwielbiana. Kiedy byłam małą dziewczynką też miałam swoje marzenia, ukryte na dnie serduszka. Zawsze czekałam cierpliwie aż się spełnią. Było mnie zawsze wszędzie pełno i chyba też byłam lubiana. Tak jak Zosia kocham ludzi, zwierzęta, teatr i poznawać świat. Zdecydowanie dużo łączy mnie z bohaterka mojej powieści. 

 

Mówi Pani, że książka skradnie również niejedno dorosłe serce. Co znajdą w niej dorośli?

Myślę, że każdy dorosły człowiek, kiedy sięgnie po powieść, odnajdzie w niej cząstkę siebie… zatrzyma się na chwilę i przypomni sobie swoje marzenia z dzieciństwa, bo przecież wszyscy je mieliśmy jako dzieci i mamy jako dorośli ludzie. Może mają jeszcze takie, których nie zrealizowali i moja powieść im to przypomni. Uważam bowiem, ze marzenia nigdy się nie starzeją i każdy wiek jest odpowiedni na ich realizację. To właśnie one pozwalają nam przetrwać najtrudniejsze chwile i motywują każdego dnia do dalszego działania. 

 

Jakie ma Pani plany wydawnicze na najbliższy czas?

W przyszłym roku, w lutym planuję wydanie drugiej części książki „Zakazane marzenia”. Czy mi się uda? Zobaczymy. Kolejna cześć jest już prawie skończona, brakuje w niej tylko ostatniego rozdziału. Mam bowiem lekki dylemat, jak ją zakończyć, ponieważ zależy mi bardzo, żeby ponownie pozostawić czytelnika w niewiedzy, tak jak w przypadku pierwszej części. Albowiem będzie jeszcze kontynuacja, która będzie zwieńczeniem całej historii moich bohaterów. 

 

Kiedy będziemy się mogli z Panią spotkać w Ząbkowicach?

W przyszłym tygodniu wybieram się do Ząbkowic Śląskich, na V Festiwal Czas na Książki. Jestem bardzo szczęśliwa i podekscytowana, ponieważ po raz pierwszy biorę udział w tak dużym przedsięwzięciu. Piękniejsze jest jeszcze, to że festiwal odbędzie się w moim rodzinnym mieście, Ząbkowicach Śląskich. To dla mnie duże przeżycie i doświadczenie oraz szansa na rozwój. Poznam dużo interesujących ludzi oraz będę mogła pokazać swój dorobek pisarski. Mam również zorganizowane spotykania autorskie, zarówno w szkołach podstawowych jak i w Bibliotece Publicznej w Ratuszu. Chciałabym również zorganizować spotkania autorskie w domach dziecka, bo przecież moja bohaterka Zosia jest mieszkanką jednego z takich miejsc. Jestem ograniczona czasowo, ponieważ na co dzień mieszkam w Londynie, ale na pewno wykorzystam swój czas w Polsce w stu procentach. Bardzo lubię dzieci i kontakt z nimi, choć nie ukrywam, ze mam lekką tremę. Ale jak to mówią, pierwsze koty za płoty i do przodu.

 

Dziękuję za rozmowę.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama