reklama

Straż Miejska przyczyniła się do gehenny zwierzęcia?

Opublikowano:
Autor:

Straż Miejska przyczyniła się do gehenny zwierzęcia? - Zdjęcie główne
Autor: GZ

reklama
Udostępnij na:
Facebook
GMINA ZIĘBICENie zawsze tragedie rozgrywają się z hukiem. Czasem dzieją się na wiejskiej drodze, w milczeniu, gdy umiera stworzenie, którego nikt miał nie widzieć. Tym razem zobaczyli je mieszkańcy. Aktywiści. I zobaczyła je cała Polska, bo sprawa jest z tych, obok których nie da się przejść obojętnie.
reklama

 

Kolejny dramat i kolejny apel

Aktywiści Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt nie przebierają w słowach. Ich komunikat jest tak ostry, jak ostry był ból psa odnalezionego w gminie Ziębice. Zwierzę błąkało się po wsi w stanie skrajnego wyniszczenia. Głodne. Odwodnione. Chwiejące się na nogach. Mieszkańcy próbowali ratować psa, jednak — jak twierdzą — instytucje powołane do ochrony zwierząt nie zrobiły nic.

– Pies w stanie skrajnego wyniszczenia błąkał się po wsi, głodny, odwodniony i chwiejący się na nogach. Mieszkańcy próbowali go ratować, natomiast instytucje powołane do ochrony zwierząt nie zrobiły absolutnie nic. To nie jest incydent, to jest systemowa zapaść – informuje DIOZ.

Według aktywistów Urząd Gminy Ziębice i działająca w jego imieniu Straż Miejska miały obowiązek natychmiast zabezpieczyć psa. To, podkreślają, wynika wprost z prawa: każde zwierzę bez możliwego do ustalenia właściciela jest uznawane za bezdomne, a gmina musi zapewnić mu leczenie i schronienie. Dopiero później ustala się rodzinę, ewentualnych spadkobierców czy osoby odpowiedzialne.

reklama

– W Ziębicach było odwrotnie. Pies konał na ulicy, a Straż Miejska zamiast podjąć interwencję szukała spadkobierców zmarłego właściciela. Ustalali rodzinę, podczas gdy zwierzę umierało – przekazuje DIOZ.

Aktywiści twierdzą, że zwierzę było doprowadzone do stanu wskazującego na skrajne zaniedbanie, a więc możliwe znęcanie. Mimo to nie udzielono mu natychmiastowej pomocy.

– To my musieliśmy odebrać gminie jej własnego psa, ponieważ urzędnicy nie wykonali obowiązków, do których zobowiązuje ich prawo i za które płacą podatnicy. Kolejny raz ratujemy zwierzę tylko dlatego, że państwo nie działa – podkreślają.

Sprawa została już zgłoszona do prokuratury. Aktywiści zawiadomili zarówno o podejrzeniu znęcania się nad zwierzęciem, jak i o możliwym niedopełnieniu obowiązków przez Straż Miejską oraz Urząd Gminy Ziębice.

reklama

– W Ziębicach zwykli ludzie błagają o ratunek, a państwo milczy i przerzuca odpowiedzialność. To jest dramat. System nie działa, więc ktoś musi go zastąpić – dodaje DIOZ.

Pies jest obecnie pod opieką organizacji. Jego stan określany jest jako krytyczny. Trwa walka o życie, choć czasu zostało bardzo niewiele.

– Zadajemy pytanie burmistrzowi Ziębic Mariuszowi Szpilarewiczowi, dlaczego utrzymywani z naszych podatków urzędnicy łamią ustawę o ochronie zwierząt i nie realizują swoich ustawowych obowiązków? – pyta Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt.

 

Straż Miejska odpowiada

Do dramatycznych zarzutów niemal od razu odniósł się komendant Straży Miejskiej w Ziębicach Radosław Wolny. W odpowiedzi przedstawił szczegółowy opis działań podjętych przez strażników oraz urząd.

reklama

– W dniu 3 grudnia br. ok. 10.40 Straż Miejska przyjęła telefoniczne zgłoszenie o błąkającym się w miejscowości Dębowiec bezpańskim psie. Patrol SM po zakończeniu wcześniej podjętych czynności ok. 11.20 przybył na miejsce wskazane w zgłoszeniu – wyjaśnia komendant.

Według straży na miejscu ustalono właściciela psa, który nie żył, a następnie próbowano skontaktować się z jego synami, jednak bezskutecznie. W tym czasie pies miał zostać tymczasowo zaopiekowany przez dwie mieszkanki, z którymi urząd pozostawał w kontakcie.

– O godz. 14.27, po bezskutecznych próbach kontaktu z synami właściciela, odpowiedzialny pracownik urzędu skontaktował się ze schroniskiem, z którym gmina ma podpisaną umowę. Ustalono, że pies zostanie odebrany przez schronisko... Niestety, schronisko mogło odebrać zwierzę następnego dnia rano – informuje Radosław Wolny.

reklama

Jak dodaje, mieszkanki zadeklarowały opiekę nad psem do rana, a następnie organizacja TOZ Ząbkowice poinformowała, że przejmie zwierzę. Ostatecznie psa zabrał jednak DIOZ.

– Zgłoszenie z dnia 3 grudnia br. z godziny 10.40 było pierwszym zgłoszeniem, jakie Straż Miejska otrzymała na temat tego zwierzęcia – podsumowuje komendant.

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo